Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rzymski Marsz dla Życia ze szczecińskim akcentem

Redakcja MM
Redakcja MM
Organizatorzy
Pozdrowił i pochwalił ich sam papież Franciszek. 50 młodych szczecinian pokazało na ulicach Rzymu, że Szczecin jest potężnym ośrodkiem katolickim. - To było cudowne przeżycie - wspominają zgodnie uczestnicy Marszu dla Życia w Rzymie.

Maciej Pieczyński
[email protected]

- Niesamowitym przeżyciem było zobaczyć z bliska papieża Franciszka - wspomina z uśmiechem Ania Buda, studentka psychologii ze Szczecina.

Tegoroczny Marsz dla Życia w Rzymie nie był jej pierwszym tego typu przeżyciem.

- Maszerowałam już ulicami Rzymu rok temu - mówi. - Uczestniczyłam też w niedawnym, szczecińskim Marszu dla Życia.

Rzym wspomina bardzo dobrze. - Niesamowita energia międzynarodowego towarzystwa - podsumowuje. - No i dało się odczuć ten południowy temperament. Objawiał się on nie tylko w żywiołowości, ale i w bardzo swobodnym podejściu do czasu, punktualności. Widać, że Włochom nigdzie się nie spieszy,

- To już trzeci tego typu marsz, w jakim biorę udział - mówi z kolei Jacek Wolski, student bezpieczeństwa wewnętrznego. Wcześniej maszerował z transparentami o treści "pro life" między innymi ulicami Paryża. Jednak tegoroczny, rzymski marsz wspomina najlepiej.

- Miałem Ojca Świętego na wyciągnięcie ręki, kiedy przejeżdżał wśród nas swoim papa mobile - mówi z dumą. - Kiedy pozdrowił uczestników marszu i wyróżnił Szczecin, naprawdę rosło serce.

- Ten marsz był bardzo budującym przeżyciem dla nas, jako dla katolików - konstatuje Kamil Baracz, młody informatyk. - Mieliśmy tam panoramę ludzi z całej Europy. Nie mówiąc już Polsce, skąd byliśmy my ze Szczecina i nasi przyjaciele z Rzeszowa. W marszu uczestniczyli Niemcy, Włosi, Słowacy, Holendrzy, Portugalczycy, Francuzi. To było piękne doświadczenie różnorodności. Nie takiej, jaką nam oferują środowiska promujące homoseksualizm, ale różnorodności katolickiej, ukazującej panoramę najróżniejszych etnicznie i mentalnie narodów europejskich. Tak różnych, a jednak połączonych wspólną, piękną ideą walki o życie i dla życia, wspólnymi wartościami moralnymi.

To nie przypadek, że podczas Marszu dla Życia w Rzymie papież Franciszek osobiście pozdrowił szczecinian. Szczecińskie środowisko katolickie od pewnego czasu staje się coraz bardziej aktywne. Największy w Polsce Marsz dla Życia w połowie kwietnia tego roku zebrał około 20 tysięcy uczestników. Pod wrażeniem siły środowiska katolickiego w Szczecinie był jego ideologiczny adwersarz, Daniel Michalski, aktywista gejowski z Ruchu Palikota, który po marszu napisał na swoim profilu na Facebooku: "zazdroszczę im takiej organizacji".

Organizatorami i uczestnikami wyjazdu szczecińskiej delegacji do Rzymu były: lokalny oddział Katolickiego Stowarzyszenia Civitas Christiana, Bractwo Małych Stópek, duszpasterstwo akademickie, Przymierze Miłosierdzia.

- Większość z naszej pięćdziesięcioosobowej grupy stanowiła młodzież licealna i studenci - mówi Joanna Szałata, koordynatorka wyjazd z ramienia Civitas Christiana.

Podczas marszu młodzi szczecinianie nieśli stumetrowy pas materiału z zapisanym tekstem dokumentu "Donum Vitae" na temat szacunku dla rodzącego się życia ludzkiego. Wśród niesionych na sztandarach haseł, zarówno skandowanych jak i

śpiewanych, były między innymi "Stop cichemu zabijaniu", "Nie dla aborcji, rozwodów i eutanazji", "Aborcja to zabijanie dzieci", "Życie jest darem, a nie przywilejem", "Aborcja jest agresją".

Młodzi ludzie ze Szczecina, którzy maszerowali 12 maja w Rzymie, pochodzą głównie z rodzin wychowujących w tradycjach katolickich.

- Widać, że w dzisiejszych czasach wiara w Boga jest już coraz mniej wstydliwą sprawą w życiu młodych ludzi - stwierdza Ania Buda. Opowiada, jak udało jej się namówić osoby, niekoniecznie związane ze środowiskami katolickimi, do wzięcia udziału w Marszu dla Życia: - Wśród moich znajomych ze studiów wielu jest oczywiście takich, którzy, delikatnie mówiąc, nie działają aktywnie w środowiskach "pro life". Jednak często udaje się do nich dotrzeć poprzez sumienie. Pewnego razu moje dwie koleżanki ze studiów zainteresowały się charakterystycznym emblematem Bractwa Małych Stópek, który miałam przy sobie. Zapytały, co to takiego? Kiedy opowiedziałam im, że te stópki symbolizują nienarodzone dzieci i mają dawać w ten sposób świadectwo, przypominać o wartości życia, wzruszyły się. Okazało się, że obie są młodymi matkami. Pomogłam im uświadomić sobie, jak ważny jest problem walki o życie od momentu poczęcia. Choć nie były praktykującymi katoliczkami, nie musiałam ich długo namawiać. Razem ze mną wzięły udział w Marszu dla Życia.

Jeszcze mocniejszy przykład nawrócenia podaje Kamil. - Podczas marszu w Rzymie poznałem młodą Holenderkę, która została zgwałcona i dokonała aborcji. Sumienie jednak w niej zwyciężyło. Nawróciła się i teraz jest aktywną działaczką ruchów "pro life" w Amsterdamie.


od 7 lat
Wideo

Nowi ministrowie w rządzie Donalda Tuska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto