MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

MM Trendy. Co u Pani/Pana słychać? M. Góka: Zamieszanie jest, ale pozytywne

MM Trendy
Sebastian Wołosz

Tekst: Bogna Skarul / Foto: Marcin Górka

- Co u Ciebie, Marcinie, słychać?
- Przede wszystkim „Karbalę”.

- Właśnie dlatego pytam. Parę tygodni temu na ekrany wszedł film pod tym tytułem. Powstała książka Twojego autorstwa. Ogólnie zamieszanie.
- Ale pozytywne. Film i książkę traktuję jako zwieńczenie 10 lat mojej pracy. Bo wtedy właśnie zacząłem jako dziennikarz zajmować się wojskiem. O wojsku pisałem, jeździłem na różne misje. Byłem w Iraku, Czadzie, Afganistanie. Pisałem o weteranach. Później wszedłem w biznes. I pojawił się pomysł, aby powstał film.

- To książka nie była pierwsza?
- Nie.

- Najpierw był film?
- Też nie. To bardziej skomplikowane. Masz rację. Jest dość spore zamieszanie informacyjne.

- Więc jak było?
- Na początku był reportaż „Psy z Karbali”, który napisaliśmy razem z Adamem Zadwornym. Reportaż umieszczony został w książce, którą przeczytał reżyser Krzysiek Łukaszewicz. Stwierdził, że jest w niej materiał na film. Z kilku reportaży skompilował historię, którą włożył w scenariusz. W produkcję filmu wszedł Next Film. I w tym czasie padła propozycja, by razem z filmem powstała też książka - jako wspólny produkt. Chętnie się zgodziłem. Ale książka i film to dwa osobne byty. Wspólne mają tylko tytuł i okładkę.

- Książka jest o czymś innym?
- Opisuje sytuację szerzej niż film. Z niej dowiadujemy się skąd w ogóle wojsko wzięło się w Iraku. Dowiadujemy się o przyczynach politycznych konfliktu. Poza tym, samej rebelii w Karbali w książce mamy prawie dwa miesiące. Film pokazuje dwie noce i trzy dni. Tymczasem to była dwumiesięczna, wielka bitwa. W książce piszemy także o tym, co stało się z żołnierzami, kiedy już wrócili.

- Z tego co mówisz, to film zobrazował tylko fragment książki.
- Powiem więcej - książka to jakby portret naszej armii.

- Jesteśmy po premierze filmu. Jakie masz odczucia?
- Nie mogłem go ocenić obiektywnie. Chyba mnie rozumiesz! Gdy pierwszy raz zobaczyłem obraz w Warszawie, wyszedłem z kina trochę z mieszanymi uczuciami. Pomyślałem - nie, to nie jest to. To nie jest moja książka.

- Dlaczego?
- Bo jest tam wiele wątków, które się nie wydarzyły, a niektóre zostały pominięte. Ale później pomyślałem sobie, że przecież ten film jest raczej hołdem dla żołnierzy. I jeżeli go tak potraktujemy, to zupełnie zmienia perspektywę. Bo właściwie to wszystko, co zostało pokazane w filmie, to się w Iraku wydarzyło. Te wszystkie wątki zostały skompilowane w jednym filmie, w tej „Karbali”. Pewnie po to, aby pokazać, co żołnierz przeżywa na misji. Dziś uważam, że jak na budżet, który miał film, wyszło fantastycznie.

- Jesteś zadowolony?
- Tak. Wojsku należał się taki film.

- Co mówi na temat filmu i książki rodzina?
- Rodzina akurat teraz książkę czyta. Film widziała. Kibicuje mi. Dzieci, gdy widzą mnie w telewizji, to się cieszą. Chcą zobaczyć film, ale na razie im nie pozwalam. Są za małe.

- A znajomi?
- Teraz większość moich znajomych, to wojskowi. Na temat książki wyrażają się bardzo ciepło i podkreślają, że pokazany jest w niej człowiek, a nie tylko wojna. Że może nareszcie żony będą mogły zrozumieć swoich mężów, którzy wracają z misji, że może oni i umieją posługiwać się karabinem, ale nie zawsze potrafią naprawić kran.

- To pełny sukces!
- Byłem pewien, że ludzie pójdą na ten film. Choćby dlatego, że dawno nie oglądali wojny z polskimi żołnierzami. A książka... Żyje zaledwie parę tygodni, a szykujemy już trzecie wydanie. Podobno sprzedaje się rewelacyjnie. A ja się cieszę, że tylu ludzi chce poznać tę historię.

- Kiedy piszesz następną?
- Do 2018 roku ma powstać kolejna.

- O czym?
- O udziale polskich żołnierzy w praskiej wiośnie. Chcemy, by ukazała się w 50. rocznicę tamtego wydarzenia. Piszę ją z Piotrem Głuchowskim. To temat bardzo wrażliwy i trzeba być przy tym bardzo ostrożnym. Ale będzie w niej sporo wątków szczecińskich.

- Zostaniesz pisarzem?
- Bez przesady. Nadal będę żył ze swojej firmy PR, w której zajmuję się głównie robieniem PR dla przemysły zbrojeniowego. Z tego żyję.

od 7 lat
Wideo

NORBLIN EVENT HALL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto