Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie zabierajcie Adriana!

Robert Duchowski
Robert Duchowski
Kiedy znajdę nową mamusię? – takie pytanie, coraz częściej, ze łzami w oczach zadaje 5-letni Adrianek.

Śmiertelnie chory 5-letni Adrian z wypełnionego ciepłem i miłością domu ma trafić do ośrodka dla niepełnosprawnych. Lekarze twierdzą, że nie powinien. Dziś MOPR podejmie decyzję.

Od urodzenia organizm chłopca wyniszcza mukowiscydoza. Zdiagnozowana została trzy lata temu, gdy trafił do pogotowia rodzinnego. Decyzją sądu został odebrany chorym rodzicom. Opiekę nad nim przejęła Krystyna Nowotniak, która obrała sobie jeden cel: chce znaleźć dla dziecka nową rodzinę. Teraz, gdy sprawa została nagłośniona, a ludzie zaczęli interesować się sytuacją malca, Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie zdecydował, że dziecko trafi do Gdańska. Opiekunka błaga o to, by Adrian mógł u niej zostać.

– Adrian cierpi, mimo że jest uśmiechniętym chłopcem – opowiada pani Krystyna. – Oprócz mukowiscydozy wykryto u niego zaburzenia tolerancji węglowodanów, cukrzycę, zapalenie jelita grubego i niedoczynność tarczycy. Ma też problemy z trzustką. Jego leczenie kosztuje dwa tysiące złotych miesięcznie. Dostaję część pieniędzy na jego utrzymanie, resztę muszę dołożyć. Marzę tylko o jednym: by znaleźli się ludzie, którzy zechcą stworzyć dla niego rodzinę zastępczą. On nie pożyje długo. Naszym obowiązkiem jest sprawienie, że to krótkie życie wypełni, zamiast cierpienia, miłość.

Ostatni dzień w roku 2010 nie był szczęśliwy dla opiekunki. Odebrała telefon, a w słuchawce usłyszała: „4 stycznia zabieramy dziecko do Domu Korczaka w Gdańsku”. Całą noc nie spała. Kilka dni później Adrian zachorował na  zapalenie płuc. To odroczyło jego przeprowadzkę. Dzisiaj ma zapaść kolejna decyzja co do jego dalszych losów.

– MOPR chce go przekazać do ośrodka dzieci niepełnosprawnych intelektualnie i ruchowo - mówi pani Krystyna. - On jest chory, ale zobaczcie jaki żwawy i roześmiany. Nie widać po nim niczego! Do tego jest bardzo inteligentny. Cieszyłabym się, gdyby powiedzieli, że mają dla niego nową, kochającą rodzinę. W ośrodku będzie narażony na infekcje, nikt nie poświęci mu należycie dużo czasu i może skończyć się to tragicznie.

Agnieszka Gierszewska, kierownik sekcji rodzin zastępczych ze szczecińskiego MOPR twierdzi, że decyzja o przeprowadzce dziecka jest tylko realizacją polecenia sądu.

– Chłopiec w placówce opiekuńczej może być tylko 1,5 roku. Jest już 3 lata. Przez ten czas nikt go do siebie nie wziął – mówi. – W specjalistycznym ośrodku zwolniło się miejsce i trzeba to wykorzystać.

Pani Krystyna twierdzi, że planuje przejść na emeryturę. Co wtedy stanie się z Adrianem?

W ośrodku może już nie być miejsca. To przecież nie jest zamknięta droga. Będzie tam mieszkał, ale wciąż będzie szukana dla niego rodzina zastępcza. My też chcielibyśmy, by został w Szczecinie. Na środowym zebraniu podejmiemy ostateczną decyzję. Mamy nadzieję, że któraś z rodzin chce go ostatecznie adoptować.
Pani Nowotniak zdecydowała jednak, że na emeryturę przejdzie dopiero w lipcu przyszłego roku.

– Przez ten czas dziecko może mieszkać u mnie – mówi. – Ma tutaj kolegów, ma mnie i moje biologiczne dzieci – czyli swoją rodzinę. Niczego mu nie brakuje. W tym czasie dalej będziemy szukać dla niego rodziców i Adrian będzie bezpieczny.

Skontaktowaliśmy się z prowadzącą go lekarką, dr Barbarą Czerniecką. Twierdzi, że zabieranie Adrianka nie jest dobrym rozwiązaniem. Dodatkowy stres może przyczynić się do pogorszenia stanu zdrowia.

– Nie powinien wyjeżdżać ze Szczecina, a poczekać i trafić bezpośrednio do rodziny zastępczej – mówi dr Czerniecka.

Do tematu wrócimy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto