Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na niełasce urzędników

rduchowski
rduchowski
Lokatorzy walczą z zimnem, grzybem i dziurawymi oknami. A na parterze zarząd budynku przesiaduje w komfortowych warunkach.

Budynek nie należy do najprzytulniejszych.Szary, okratowany. Mimo wszystko parter zaskakuje. jest jasno, świeżo i cieplutko. Odmalowane ściany, nowe podłogi. Tu urzęduje Zarząd Budynków i Lokali Komunalnych. Inna jest rzeczywistość na drugim piętrze. Właśnie tam, gdzie ZBiLK „zarządza”. Brud, stęchlizna, grzyb na ścianach, okna zabite gwoździami.

– Sprzątaczka myje podłogi tylko do 1 piętra. Tam gdzie są biura – skarżą się lokatorzy. -

Najgorzej jest w mieszkaniach.

– Jestem szczęśliwa z tego co mam, choć marzniemy razem z synem – żali się chora na cukrzycę kobieta. Malutka córka sąsiadki z naprzeciwka rozchorowała się na zapalenie płuc po pierwszej zimnej listopadowej nocy.

Tylko nieliczni przedstawili się z nazwiska. Obawiają się konsekwencji. Szczególnie ci, którzy mieszkają tu z pomocy socjalnej. Nie chcą się stawiać, bo wcześniej spali na działkach.

U Mileny Łączyńskiej wiosną wypadło okno z framugami. O nowe nie może się doprosić. Okiennice się nie domykają. Dzieciaki śpią w piżamach, dresach i grubych skarpetach.A zima jeszcze nie zaatakowała.

– Wpisali mnie na listę. Nowe okna będą za kilka lat… – żali się pani Milena.
– Strach tu mieszkać. „Niech sobie pani naprawi na własny koszt” – słyszę tylko od pań z administracji. A jak już przyślą pracownika, to pijanego w sztok.

Koleżanka z dołu – Monika Kunowska wtóruje pani Milenie. – Moja ściana już jest mokra. Rok temu był grzyb gruby na centymetr. Muszę podkładać szmaty pod drzwi balkonowe, bo cieknie.
O okna PCV doprosiła się inna lokatorka. Tyle, że one też przeciekają.
– Podobno budynek pracuje – mówi. – Lepiej nie myśleć, co może się stać.

U Krzysztofa Pawłowskiego po deszczu od razu robi się kałuża, a kaloryfery są ciepłe tylko do połowy. W mieszkaniach nie ma łazienek ani toalet. Ludzie myją się w miskach, a WC jest na korytarzu, wspólne dla dwóch rodzin. Lokatorzy nie mają strychu ani piwnic. Nie mają gdzie wysuszyć prania. Wszystko zachodzi stęchlizną. Zacinają się drzwi wejściowe do mieszkań. Okna uszczelnia się gwoździami. Na korytarzach świeci się co drugie światło.

– Zarządca traktuje nas jak lokatorów drugiej kategorii – mówią mieszkańcy z lokali socjalnych. – Ale ci z mieszkań komunalnych wcale nie mają lepiej.

Zarząd Budynków i Lokali Komunalnych, który powinien rozwiązać ich bolączki, na razie zadbał tylko o siebie. Odnowił biura, wyremontował ogrzewanie. Ciepło. Czysto. Błysk na podłodze. Nowiutkie, szczelne okna. Kiedy zapytaliśmy o warunki, w jakich muszą żyć lokatorzy, kierowniczka oddziału Zdzisława Niewińska zza biurka parsknęła, że nie będzie z nami rozmawiać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto