Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Złomiarze zatruwają życie

Redakcja
Hałasy, burdy i awantury, obsceniczne zachowania – to codzienność mieszkańców jednego z bloków przy ulicy Matejki. Powód? Ich zdaniem, to sąsiedztwo skupu złomu.

Uciążliwości pojawiły się ponad rok temu. Wtedy to, zamiast magla, w pomieszczeniach gospodarczych piwnic otwarto skup złomu.

– Codziennie do późnego wieczora mamy awantury i hałasy – tłumaczy jeden z przedstawicieli wspólnoty. – Klienci skupu przynoszą najrozmaitsze sprzęty, na miejscu je demontują, resztę często rozwalają i porzucają przy naszym bloku. Jeden huk, stukanie, dudnienie.

Lokatorów przeraża również zachowanie zbieraczy złomu.

– Przychodzą grupkami, sprzedadzą co przyniosą, potem często kłócą się o pieniądze – mówi zdenerwowana mieszkanka bloku. – Często słyszymy takie wyzwiska i przekleństwa, że aż przykro mówić. Nie wspomnę już o bójkach. To samo widzą i słyszą także nasze dzieci.

To o ich bezpieczeństwo najbardziej martwią się mieszkańcy. Klienci skupu nie tylko często piją pod blokiem alkohol, ale także na oczach wszystkich załatwiają potrzeby fizjologiczne.

– Najczęściej przychodzą pod mój balkon – mówi właściciel mieszkania na parterze. – Wcale ich nie krępuje, że ja akurat tam stoję i ich widzę. Czasem potrafią się przewrócić i leżeć tak bez spodni na trawniku.

Jak mówią przedstawiciele wspólnoty, na ich skargi i upomnienia nie reaguje właściciel skupu.

– Moi klienci to nie tylko alkoholicy i degeneraci – tłumaczy Radosław Rostkowski, właściciel. – To w większości porządni ludzie, którym się nie powiodło i w ten sposób muszą zarabiać na chleb. Nawet jeśli czasem zdarzy się pijak, to przecież nie mogę mu zabronić tu przychodzić.

Rostkowski zapewnia też, że jego pracownicy dbają o porządek wokół lokalu. Nie słyszał też nigdy o tak drastycznych przypadkach zakłócania porządku, jakie przywołują lokatorzy.

Ci jednak nie chcą dłużej znosić uciążliwego sąsiedztwa. Niestety, wnioski do ZBiLK-u o wymówienie lokalu spotkały się z odmową. Okazało się bowiem, że choć cały budynek należy do wspólnoty, to jedno, sąsiadujące z piwnicami pomieszczenie, jest własnością gminy. A ta nie zamierza rezygnować z dodatkowego zarobku.

– Usłyszeliśmy, że jak je wykupimy, to będziemy mogli wyrzucić skup – tłumaczą zdenerwowani lokatorzy. – A przecież to jest pomieszczenie przynależne do bloku iwinnych budynkach korzystają z niego lokatorzy, chociaż wcale go nie wykupili. Tylko u nas jest problem.

Przedstawiciele wspólnoty w piątek po raz kolejny spotkają się z dyrektorem ZBiLK. Po naszym telefonie okazało się jednak, że zarządca podejmie w końcu jakieś działania.

– Ostatnie pismo, w którym mieszkańcy podają przykłady rażącego zakłócania porządku domowego trafiło od ZBiLK-u niedawno – potwierdza Szymon Dominiak- - Górski. – Koordynator rejonu zapowiedział natychmiastową reakcję. Zostanie przeprowadzona wizja lokalna. Zakłócanie porządku może skutkować wypowiedzeniem umowy najmu.

Przedstawiciel Zarządu Budynków i Lokali Komunalnych sugeruje również, że mieszkańcy powinni informować policję o każdorazowym zdarzeniu, które ich zdaniem nie mieści się ustalonych normach zachowania. W razie ewentualnej sprawy sądowej, informacja o interwencjach będzie bowiem materiałem dowodowym.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto