Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Złapała "Murzyna"

Anna Folkman
Anna Folkman
To na razie największy sukces w jej karierze inspektorskiej. Jest bardzo skromna i nie chce ujawniać swojej twarzy. Zgodziła się jednak z nami porozmawiać.

Pani Katarzyna Murzynowska jest inspektorem Szczecińskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami od pół roku. Ma 27 lat a zwierzęta kocha od zawsze.

Przez dwa tygodnie straż miejska, mieszkańcy os. Słonecznego, pracownicy schroniska i treser usiłowali schwytać „Murzyna”. Jak to się Pani udało?

(śmiech) To naprawdę nic takiego. Cały czas powtarzam, że ja tylko dopełniłam zadania. To też trochę przypadek i zrządzenie losu. Chyba było mi to pisane, bo muszę powiedzieć, że dwa dni temu śniło mi się, że go złapałam. Wyśniłam tą sytuację.

Co właściwie się stało?

Na „Murzyna” zasadzaliśmy się już od dawna. Dostawał środki farmakologiczne, które miały go uspokoić. Ale to okazało się nie takie proste. Ten pies to chyba cyborg (śmiech), bo nawet większe dawki nie przynosiły żadnego rezultatu. Cały czas dawał nogę i wykazywał się niezłym sprytem. W niedzielę znów podaliśmy tabletki. Gdy w poniedziałek wychodziłam do pracy w pobliżu domu zauważyłam „Murzyna”. Leżał sobie w najlepsze i wyglądał na sennego. Bardzo spokojnie podeszłam do niego. Nie uciekł. Zaczęłam go głaskać i mówić do niego. Nie miałam smyczy przy sobie, więc poprosiłam o nią sąsiadkę. Kiedy na nią czekałam cały czas głaskałam psa i uspokajałam go. Nie chciałam, żeby znów dał nogę. Potem szybko założyłam smycz a on zaczął się szarpać, ale było już po wszystkim. Poprosiłam, by ktoś po niego przyjechał, bo musiałam uciekać do pracy.

Widocznie ma Pani dobre podejście do zwierząt…

Myślę, że tu dużą rolę odegrały środku uspokajające, ale rzeczywiście kocham zwierzęta i umiem się z nimi porozumieć. Kiedyś miałam konia, teraz opiekuję się swoimi ukochanymi dwoma psami.

Jaki jest Murzyn?

Mówię to na podstawie własnych obserwacji, to nie jest agresywny pies. Ugryzienie chłopca to musiał być przypadek. Słyszałam jak wyglądała ta sytuacja. Dziecko jechało na rowerze wśród gromady innych psów. Murzyn zawsze gonił rowerzystów. Myślę, że to był atak na rower, nie na dziecko. Poza tym jest przyjaznym i milusińskim psem. Wygląda na zdrowego. Ma około 2 lat. Słyszałam, że już znalazł się ktoś chętny do adopcji. Na pewno będzie miał z niego pociechę a psiak nie będzie się już błąkał.

Trudno jest pogodzić życie prywatne i pracę z wolontariatem w TOZ?

To kwestia zagospodarowania czasu. Trzeba umieć zorganizować sobie dzień. Nie ma ustalonych godzin, w jakich musimy działać. Każdy pomaga zwierzętom wtedy, kiedy tylko może. Ja już długo zanosiłam się z zamiarem wstąpienia w szeregi inspektorów. Zobaczyłam ogłoszenie w gazecie i postanowiłam wybrać się na bezpłatne szkolenie. Cieszę się, że to zrobiłam. Pomaganie zwierzętom daje ogromną satysfakcję…

Zabawnie się złożyło. Mam na myśli Pani nazwisko i imię psa. Podobno otrzymała już pani pseudonim?

Tak(śmiech). Mówią na mnie „Murzyn” choć to żadna nowość. Z racji tego, że mam na nazwisko Murzynowska, taki pseudonim miałam już od lat szkolnych. Teraz wszyscy się śmieją, że „Murzyn” złapał "Murzyna". No i dobrze… Jak by nie patrzeć, coś w tym chyba jest.

Rozmawiała Anna Maciejewska


od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto