– Mieszkanie wynajęliśmy na początku grudnia ubiegłego roku – opowiada Kamila. – Co miesiąc mieliśmy płacić właścicielom siedemset złotych. Podpisaliśmy umowę, zgodnie z którą musieliśmy zapłacić pięćset złotych kaucji. Mieliśmy otrzymać ją z powrotem przy wyprowadzce. Podzieliśmy tę kwotę na dwie raty i na początek zapłaciliśmy dwieście.
Zarówno Kamila i Piotrek pracują, więc wracają do domu o różnych porach. Wprowadzając się do kawalerki, dostali tylko jeden komplet kluczy. Musieli zainwestować i wymienić zamki. Nie mieli też światła, oświetlenia przed domem i dzwonka do drzwi.
– To był dopiero początek – wspomina Kamila. – Kawalerka była brudna. Nie mogliśmy pozmywać naczyń, bo zapychał się zlew. Do tego, co jakiś czas, wybijała kanalizacja. Raz było zwarcie i chciałam znaleźć bezpieczniki. Okazało się, że są schowane pod zlewem tuż przy rurze z wodą!
Z czasem na ścianach zaczęła pojawiać się pleśń, której nie można było się pozbyć.
– Właściciele kupili dmuchawy, żeby dogrzewać mieszkanie, było wtedy gorąco jak w saunie, nie dało się wysiedzieć – wspomina Kamila.
Po jakimś czasie okazało się, że wilgotne są również ściany za segmentami oraz płyty mebli.
– Musiałam wyrzucać ręczniki i bieliznę. Czarne ubrania zrobiły się białe od pleśni – mówi Kamila. –Nie mogłam tego doprać, ponieważ pralka prała tylko w zimnej wodzie.
W niedzielę, zamiast odpoczywać, Piotr i Kamila próbowali wyczyścić ściany. Przez kilka godzin smarowali i spryskiwali każdy fragment preparatami grzybobójczymi. W końcu zdecydowali, że zmienią mieszkanie. Właściciel obejrzał lokal i był gotów oddać kaucję, ale sprzeciwiła się temu jego żona.
– Mówiła, że zostawiliśmy nieporządek, nie umyliśmy okien i nie wypraliśmy firanek – opowiada Kamila. – Do tego zarzucała nam, że łóżko na którym spaliśmy, było połamane i nadpalone. Wmawiała nam też, że to nie my wymieniliśmy zamek, tylko ona. Chcieliśmy pójść na ugodę i odebrać chociaż połowę pieniędzy, czyli sto złotych, ale nie udało się. Ta pani pozostała nieugięta.
Wynajmująca mieszkanie Urszula Huk ma na temat całej sprawy odmienne zdanie.
– Zamierzałam oddać pieniądze, ale kiedy zobaczyłam, jaki bałagan zostawili po sobie po wyprowadzce, zrezygnowałam. Musiałam wymienić deskę sedesową, wyszorować brodzik, wyczyścić kratkę odpływową – tłumaczy Huk. – Przez tydzień sprzątałam mieszkanie, żeby odzyskało swój dawny wygląd. Pomyłam okna, wyprałam firanki, wysprzątałam wszystko bardzo dokładnie. Teraz mieszka tu nowa lokatorka, która jest bardzo zadowolona z warunków, jakie jej zapewniłam.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.6/images/video_restrictions/0.webp)
Gadżety i ceny oficjalnego sklepu Euro 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?