Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wjazd do szpitala z chorym? Tylko z przepustką!

Redakcja MM
Redakcja MM
Sebastian Wołosz
Do redakcji zgłosił się Czytelnik oburzony zachowaniem ochrony szpitala przy ul. Arkońskiej. – Nie pozwolili mi dojechać do izby przyjęć z ciężko chorym dzieckiem, bo nie miałem przepustki! – żali się mężczyzna.

Szpital to miejsce, do którego chorzy udają się po niezbędną pomoc medyczną.

– Kilka tygodni temu trafiłem z dzieckiem do lekarza rodzinnego. Po chwili konsultacji od razu wysłano nas do szpitala wojewódzkiego przy ul. Arkońskiej na izbę przyjęć – pisze w liście do redakcji nasz Czytelnik. – Błyskawicznie stanęliśmy przed bramą szpitala przy ul. Arkońskiej. I tu konsternacja. Opuszczony przed maską szlaban. Informujemy, że pilnie jedziemy z dzieckiem na izbę przyjęć i prosimy o jej wskazanie. Wartowniczka odmawia. i mówi „Nic mnie to nie obchodzi! Wjazdu nie ma!”. Tłumaczymy, że jedziemy z ciężko chorym dzieckiem i potrzebujemy pilnie pomocy. Wartowniczka nic sobie jednak z tego nie robi i pyta czy mamy przepustkę. Kiedy okazuje się, że tej nie mamy, słyszymy od wartowniczki „No to sobie załatwcie, a wtedy wjedziecie”.

Nasz Czytelnik mocno zdenerwował się tą sytuacją. Martwił się o chore, niemal nieprzytomne dziecko z 40- stopniową gorączką.

– Dziecko czuło się coraz gorzej a wartowniczka dyskutowała o przepustce – opowiada nasz Czytelnik. – Wzburzony incydentem najspokojniej na ile w tej sytuacji można, poinformowałem wartowniczkę, że albo mnie wpuści na teren szpitala albo rozbiję jej szlaban i razem z nim wjadę do środka. Dopiero po tym, szlaban został podniesiony.

Po kilku tygodniach sytuacja się powtórzyła.

– Taka sytuacja w przyszłości może zagrażać czyjemuś życiu – mówi nasz Czytelnik. – Jeśli wartownik ma oceniać stan zdrowia i decydować kto ma zostać zawieziony do lekarza, a kto powinien doczołgać się sam – to ja protestuję! Brak wyobraźni, zrozumienia elementarnych zasad bezpieczeństwa, idiotyczne podporządkowanie się regulaminowi?

Ze sprawą zgłosiliśmy się do Piotra Baranowskiego, rzecznika szpitala wojewódzkiego przy ul. Arkońskiej.

– Bardzo przepraszamy za zaistniałą sytuację, jest nam przykro, że do niej doszło – mówi Piotr Baranowski. – Ochrona ma swój regulamin, którego powinna przestrzegać, wie kogo jadącego samochodem może wpuścić na teren szpitala, a kogo nie, ale najważniejsze jest tu człowieczeństwo. Na teren szpitala bez problemów powinni przez wartowników zostać wpuszczeni m.in. pacjenci ze skierowaniem do szpitala, osoby niepełnosprawne, dzieci, osoby starsze czy taksówki wiozące pacjentów. Będziemy czynić wszelkie starania, aby taka przykra sytuacja się nie powtórzyła. Wartownicy już dostali reprymendę.

Paulina Targaszewska


od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto