MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Winny, ale nie śmierci

Marcin Niedziółka
Marcin Niedziółka
Edyta Kulik zmarła w wieku 17 lat. Przedawkowała amfetaminę na dyskotece. Łukasz S. oskarżony był o podanie jej zabójczej dawki - sześciu tabletek. Sąd uznał, że dał tylko dwie, więc nie naraził nastolatki na śmierć.

We wtorek, po trzech latach procesu, 26-letni Łukasz S. usłyszał wyrok – rok i dwa miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu na 4 lata. Dodatkowo będzie musiał zapłacić 2 tys. zł grzywny i 750 zł przekazać na rzecz Monaru. Chłopak pozostanie na wolności. Taki finał sprawy rozczarował Edwarda Kulika. Uznał go za szkodliwy społecznie.

– Dzisiejszy wyrok to sygnał dla dilerów i narkomanów, że wystarczy nie zeznawać i uniknie się kary. Złapaliśmy go za rękę, a on się wykpił, że to nie jego ręka – powiedział. – Sędzia zapomniał, że Łukasz brał narkotyki zanim poznał moją córkę. On ją współuzależnił – twierdzi Kulik i zapowiedział apelację.

W październiku 2002 roku 21-letni Łukasz zabrał swoją dziewczynę Edytę na dyskotekę do klubu „Lokomotywa”. Byli parą od dwóch lat. Edyta miała przy sobie butelkę z płynem, w którym prawdopodobnie rozpuścili narkotyk. W nocy wyszła przed lokal. Świadkowie mówili, że wyglądała strasznie. Miała dreszcze, mdlała. Przyjechało pogotowie. Lekarze nie mieli wątpliwości – zatruła się narkotykami. Badanie krwi wykazało, że wzięła 6 tabletek z amfetaminą.

Do procesu pewnie by nie doszło, gdyby nie determinacja ojca Edyty Edwarda Kulika. Po pogrzebie znalazł w telefonie córki sms od jej chłopaka – „kupiłem 12 ładnych, różowych cukierków”. Treść wzbudziła podejrzenia i zaprowadziła Łukasza przed oblicze sądu.

Łukasz S. do końca nie przyznał się do winy, nie okazał skruchy. Jego obrońca wnosił o uniewinnienie. Prokurator Urszula Mickiewicz żądała czterech lat.

– Dwukrotnie naraził Edytę na utratę życia – gdy podał narkotyk i gdy zataił tę informację podczas akcji reanimacyjnej. Edyta nie żyje, a Łukasz przyczynił się do jej śmierci – mówiła.

Ale zdaniem sądu nie udało się udowodnić, że wysłany przez Łukasza sms o „12 różowych cukierkach” ma związek ze śmiercią dziewczyny. Sędzia Jakub Wiliński uznał natomiast, że na pewno była w nim mowa o narkotykach, a nie jak utrzymywał obrońca – prawdziwych cukierkach. To jednak nie dowód, że oskarżony przyczynił się do śmierci dziewczyny.

– Nie można mu nic więcej zarzucić, niż tego, do czego sam się przyznał – podania jej 2 tabletek. Resztę narkotyku Edyta mogła wziąć sama lub pomylić napoje i trafić na czyjś „koktajl narkotykowy”, co jest prawdopodobne w dyskotece, gdzie bawi się od 2,5 do 4 tys. osób – powiedział sędzia. – Przekłamaniem jest, że Edward Kulik znał swoją córkę, że Edyta była porządną nastolatką.

W toku procesu wyszło na jaw, że nastolatka wagarowała, piła alkohol, od 15 roku życia chodziła do nocnych klubów. Jej koleżanki zeznały też, że stosowała narkotyki jako środek na odchudzanie.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto