Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Taksówkarz kontra straż miejska. Wezwał pomoc, a sam dostał mandat

Redakcja MM
Redakcja MM
Przed sądem rejonowym odbyła się rozprawa dotycząca taksówkarza, ...
Przed sądem rejonowym odbyła się rozprawa dotycząca taksówkarza, ... Sebastian Wołosz
Przed sądem rejonowym odbyła się rozprawa dotycząca taksówkarza, który odmówił przyjęcia mandatu od straży miejskiej.

Rozprawę zdominowała kwestia znaku umieszczonego przed blokiem przy ulicy Malczewskiego. Stoi tam znak „zakaz postoju” z informacją „nie dotyczy mieszkańców”. Zakaz obowiązuje w godzinach 7 – 19 i na czas dłuższy niż 30 minut.

– Ale w chwili zdarzenia, czyli w październiku ubiegłego roku, na znaku nie było dodatkowych informacji – tłumaczy Adam Kryszczuk, obwiniony.

Skontaktowaliśmy się z administracją spółdzielni „Śródmieście”. – Tak, znak wyglądał inaczej. Został zmieniony 26 marca tego roku – potwierdza Robert Klecha z SM „Śródmieście”.

To istotne. Pan Adam trafił do sądu, bo podjechał pod dom, żeby przenieść zgrzewki wody mineralnej z auta do piwnicy. Samochód częściowo stał na trawie. W tym czasie ktoś zaparkował i uniemożliwił wyjazd naszemu czytelnikowi. Ten samochód nie należał do mieszkańca i dlatego pan Adam wezwał pomoc.

– Wezwałem straż miejską, żeby pomogła mi wyjechać. Gdy przyjechali najpierw zwrócili uwagę na to, że parkuję na trawie – mówi 73-letni Adam Kryszczuk, taksówkarz.

Strażnicy ukarali pana Adama za niszczenie zieleni. Odmówił przyjęcia mandatu, powołując się na pozwolenie od zarządcy terenu. Zgodnie z art. 144 Kodeksu wykroczeń parkowanie na trawie, a dokładnie niszczenie zieleni, jest zabronione. Sąd odroczył rozprawę do czerwca. Przed sądem będą zeznawać strażnicy, którzy podjęli interwencję pod domem pana Adama.


Robert Klecha
SM „Śródmieście”

W opisywanej sprawie dotyczącej Pana Adama nie mieliśmy do czynienia z parkowaniem pod klatką schodową. Był to incydentalny, krótki postój pojazdu w celu przeniesienia ciężkich bagaży z samochodu do mieszkania. Jeżeli 73-letni mieszkaniec raz na kilka tygodni przywozi dla swojej ciężko chorej żony duże ilości wody i zostawia na kilka minut swój samochód pod klatką schodową w celu rozładunku, nie czyniąc przy tym żadnych szkód, to trudno tu mówić o parkowaniu. Jest to zupełnie inna sytuacja niż wielokrotnie przez nas obserwowane bezmyślne czy wręcz złośliwe stawianie samochodów „gdzie się da”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto