MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Szczecińskie "miejsca zapomniane"

Joram
Joram
Od jak dawna szpecił miasto pusty plac przy ul. Krzywoustego? Mam na myśli miejsce po dawnym pawilonie handlowym z konfekcją damską, sklepie noszącym nazwę "Danka"?

Nie pamiętam, choć był to sklep dość ekskluzywny, modny. Miejsce to jest puste już co najmniej kilkanaście lat. Jednak wreszcie ruszyły tam prace budowlane! Powstanie budynek łączący funkcje mieszkalne i usługowo-handlowe. Widać, że prace szybko się posuwają, a plac budowy jest zorganizowany poprawnie.

Nim z wykopów wyłonią się ściany nowego budynku, wypada zastanowić się nad przyczynami takiego zjawiska, nazbyt częstym jego występowaniem w naszym mieście.

A dzieje się tak zbyt łatwo, zbyt często.

Rozbierają budynki i zostawiają brzydkie place

Powstają jakieś plany, dotychczasowy budynek przestaje pełnić swoją funkcję, jest opuszczony, zamknięty i ogrodzony, albo też od razu rozebrany – i ... stop! Mijają lata, ogrodzenie się naprawia i nic się nie dzieje.

Przy ulicy Bolesława Krzywoustego jest drugi podobny plac, też ogrodzony. Inne przykłady: Brama Portowa – centralny i reprezentacyjny plac oraz centrum komunikacyjne „grzybek”, a właściwie miejsce, które po nim zostało. Mijają lata. Czy nie mógłby tam nadal stać nasz zabytkowy „grzybek”, nawet pusty? Byłoby estetyczniej.

Teren po dawnej Pleciudze z przyległościami: rozryty, ogrodzony i ... stoi. Stoi i szpeci miasto, nie wiadomo jak długo jeszcze. A dawny Bar „Extra” ... szkaradna ruina od lat w reprezentacyjnej części miasta ... dosłownie szkoda słów...

Jak tłumaczą się urzędnicy?

Urzędnicy miejscy w każdym takim indywidualnym przypadku zapewne byliby w stanie przedstawić całą skomplikowaną historię. Pełne usprawiedliwienie. Coś nie wyszło, ktoś się wycofał... No i kryzys. Kryzys „spadł” urzędnikom „jak z nieba” - doskonale tłumaczy wszystko.

Tak jednak być nie powinno. Efekt końcowy nie uznaje takich usprawiedliwień. Zamiast analizować tu poszczególne przypadki – co należy do odpowiedniego wydziału urzędu miasta – i ktoś zapewne pobiera za to pensję, z punktu widzenia „zwykłego mieszkańca” trzeba zakwestionować skutek.

Mając na względzie skutek końcowy – wizerunek naszego miasta – należy stwierdzić stanowczo: tak być nie może. Mieszkańców nie interesują zawikłane szczegóły prawno-finansowe, a efekt końcowy. Jeśli nie możemy wybudować czegoś nowego - nie niszczmy starego, nie kopmy dziury w ziemi która pozostanie na wiele lat – wymagając szpecącego ogrodzenia.

W zawieranych umowach można przewidzieć obowiązki inwestora związane również z ewentualnym wstrzymaniem lub rezygnacją z inwestycji.

Ostatecznie po to mamy naszych przedstawicieli, wybranych demokratycznie ludzi dysponujących bardzo dużymi uprawnieniami – w tym uprawnionymi do dostępu do informacji, abyśmy mogli od nich oczekiwać właściwych w tej sprawie działań. Wszak to rada miasta ma kompetencje stanowiące nad aparatem urzędniczym prezydenta.

Nie chcę, aby Szczecin był miastem zabytkowych, dwudziestoletnich parkanów, okalających ruiny lub puste place budowy, albo osłaniających zbędne dziury w ziemi.

Podobne zjawisko dotyczy nazbyt wielu obiektów, lokali przeznaczonych na działalność handlową bądź usługowa – ale o tym w odrębnym artykule.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Gadżety i ceny oficjalnego sklepu Euro 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto