Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stettin ożywa na kartach powieści

Marek Jaszczyński
Marek Jaszczyński
„Perła Europy” to książka, której fabuła rozgrywa się w przedwojennym Szczecinie. Autor snuje opowieść o trzech rodzinach, które połączył wątek kryminalny.

W tle powieści widzimy znane osoby żyjące wówczas w Szczecinie, szczecińskie ulice, a nawet szczecińskie piwo!

W galerii postaci pojawia się sam nadburmistrz Friedrich Ackermann oraz Max Dreblow, jeden z najsłynniejszych fotografów Szczecina, a także złej sławy Fritz Schwede- Coburg, gauleiter Pomorza.

Akcja książki zaczyna się w 1929 roku. Jesteśmy świadkami przyjazdu do Szczecina  Walentego Konarskiego, polskiego ziemianina spod Bydgoszczy, który zwiedza miasto z siedmioletnim synem Jankiem. Polacy zamieszkali w hotelu „Bellevue” przy ul. Lindenstrasse, czyli obecnej alei 3 Maja. Książkę zamyka spalenie synagogi żydowskiej w 1938 roku.

Kim jest autor?

Autor powieści ukrywa się pod pseudonimem literackim Bartosz Ulka. Na uwagę zwraca to, że doskonale porusza się po ówczesnym Szczecinie.
- Pomimo, że zdecydowana większość osób, miejsc, a nawet wydarzeń z ksiązki istniała w rzeczywistości, w przedwojennym Szczecinie, zastrzegam, że jej fabuła jest fikcją literacką – mówi autor. – Pisząc tę powieść chciałem przedstawić losy i życie zwykłych lub czasami niezwykłych ludzi na tle miasta, które jest drugoplanowym bohaterem.
Dlatego w książce nie brakuje opisów miasta:
„Na koniec odbyli najciekawsza dla Janka podróż linią (tramwajową- dop. red.) numer 3. do lasu Eckerberger (Las Arkoński). Był to las, w okolicy którego mieściły się trzy wystawne restauracje, kąpielisko nad jeziorem Glambeck (jez. Głębokie), oraz ogromny kompleks sportowo-rekreacyjny Martinseebad (kąpielisko Arkonka). Cały ten kompleks był posadowiony w lesie , a jego obszar zajmował ponad 1,5 hektara, jak ocenił Walenty. (…) Janek był tak zadowolony z tego dnia w Stettinie, że i ojcu udzielił się dobry nastrój. Poza zabawą chłopiec wykazywał również artystyczne zainteresowania  - starał się uwiecznić aparatem każdy ciekawy widok lub moment tego dnia. Walentemu z całego dnia najbardziej spodobał się spacer wzdłuż brzegu jeziora Glambeck, jaki odbyli popołudniem. W dalszej części jeziora znajdowała niewielka marina, przy której cumowały małe jachty i łodzie na wiosła. Była też tam niewielka restauracja , w której zjedli obfitą obiadokolację. Walenty pozazdrościł okolicznym mieszkańcom niezwykłego położenia ich domostw.”

Kradzież u Maxa

Bohaterowie w dramatycznych okolicznościach poznają słynnego fotografa Maxa Dreblowa, podczas kradzieży w jego studiu, a także podziwiają Tarasy Hakena, czyli obecne Wały Chrobrego, a szczególnie wielki gmach muzeum.
„Kiedy skręcili z ulicy Grabower (Matejki) wzdłuż parku od razu zauważyli zieloną kopułę, która widniała w oddaleniu. był to jeden z charakterystycznych pawilonów, znajdujących się w górnej części Tarasów Hakena, do których dotarli po chwili.
Z daleka pawilon ten nie wyglądał tak dostojnie, ale kiedy podeszli bliżej, zwróciły ich uwagę zdobione dekoracje z motywami morskimi  i grube, solidne kolumny, podtrzymujące kopułę. Z górnego poziomu tarasów rozciągał się widok na rozlewisko Odry z Wyspą Oder-Dunzig Schlächterwiese (Wyspa Grodzka). Ruch na rzece był jak co dzien.  duży, a wzdłuż nabrzeża rozciągały się przesłonięte parasolami punkty gastronomiczne i stoiska handlujących rybaków. Wczorajsza przejażdżka tramwajem ulicą Bollwerk (Bulwar Piastowski) po samym nabrzeżu nie pozwoliła im ogarnąć wzrokiem tak szerokiej panoramy na rzekę.

Sabotaż komunistów

Czytając książkę będziemy świadkami nieudanego wodowania statku „Tannenberg”, który odbył się 16 marca 1935 roku. W wodowanie uczestniczył feldmarszałek August von Mackensena oraz 8-letnia Gertud von Hindenburg. Oboje również są na kartach powieści. Nieudane wodowanie miało być efektem sabotażu ze strony KPD (Komunistycznej Partii Niemiec). Ale wątków sensacyjnych nie brakuje, już na początku ksiązki dochodzi do zuchwałego napadu na Stettiner Bank.
Przez karty powieści przewijają się znane szczecińskie marki, Max Dreblow jeździ sportowym samochodem Stoewer, a w restauracjach – jakby nie było – pija się szczecińskie piwa Bohrischa albo Elysium.
Autor już zapowiedział, że w przyszłym roku ponownie spotkamy się z bohaterami książki. W książce „Perła Europy. Upadek” poznamy dalsze losy bohaterów  na tle II wojny światowej.

Fot. Archiwum

Bollwerk, czyli Bulwar Piastowski, tutaj podróżowali tramwajem Walenty Konarski z synem Jankiem, bohaterowie książki „Perła Europy”.  Tutaj też mieścił się zakład fotograficzny Maxa Dreblowa.

Wywiad z Bartoszem Ulką, autorem powieści „Perła Europy”

- Szanuję anonimowość, ale dlaczego woli Pan zostać anonimowy? - Pisanie traktuję i chciałbym traktować jako pasję. Zdecydowanie oddzielam ją od codziennego życia zawodowego i rodzinnego. Dlatego właśnie postanowiłem pozostać na co dzień panem Iksińskim, a tworzyć pod pseudonimem. Nie oznacza to jednak, że całkowicie ukrywam się przed czytelnikami, dowodem na to jest choćby nasza wymiana zdań. Poza tym jestem do dyspozycji czytelników na mojej stronie autorskiej: www.bartoszulka.pl W zakładce "Książki i recenzje" można napisać swoją ocenę książki. Można tez napisać tam swoje komentarze bieżące lub wysłać do mnie zapytanie.

Skąd pomysł na powieść w przedwojennym Szczecinie, czy nie jest to naśladowanie słynnych kryminałów Krajewskiego ?
- Moja książka nie ma nic wspólnego z kryminałami Marka Krajewskiego. Szczerze mówiąc, choć słyszałem wiele dobrych recenzji o jego powieściach, to do dziś żadnej z nich nie przeczytałem:) Poza tym chciałbym tu zaznaczyć, ze moja powieść kryminałem nie jest. Określiłbym ja jako sagę o zabarwieniu politycznym z elementami kryminalnymi.
Sam pomysł wyszedł od mojej partnerki życiowej Joanny, która kilka lat temu przeczytała to, co ówcześnie pisałem (była to inna powieść ale nigdy nie dokończona) i od tamtego czasu usilnie namawiała mnie, żebym w końcu napisał jakąś powieść, ponieważ mój "talent" - tak ona to nazywa, marnuje się. No i w końcu zdecydowałem się napisach cos od przysłowiowego A do Z.  A dlaczego Szczecin? To chyba oczywiste, jestem szczecinianinem i interesuje mnie historia mojego dość niezwykłego miasta.

Skąd wziął się tam akcent polski (Konarscy), czy ten wątek bazuje na autentycznych wydarzeniach?
Akcent polski był mi potrzebny i będzie potrzebny w następnych częściach Perły. Był też jedna z koncepcji, czy pomysłów jakie przyszły mi do głowy. Pomyślałem, że najlepiej będzie wprowadzić czytelnika do Stettina i ukazać mu go oczami ludzi spoza ówczesnych Niemiec. Będą poznawali miasto w takim samym stopniu jak czytelnik, przeżywając swoje przygody. Rodzina Konarskich jest fikcyjna tak samo jak podróż Walentego z synem do Stettina- jest to po prostu element fabuły powieści. Występują tu jednak pewne odniesienia do moich przodków ale chciałbym pozostawić je dla siebie. Nie jest to w każdym razie historia rodzinna i nie wydarzyła się naprawdę.

Jak wyglądało pisanie książki, wertował Pan stare gazety, mapy, portale? Pomagał Panu ktoś?

Jak juz wspomniałem, jestem szczecinianinem. Stary Szczecin mnie ciekawi, znam go z różnych źródeł historycznych i opracowań. Przychodzi mi na myśl mój dziadek, który zawsze zabierał mnie na różne wędrówki po mieście i poza miasto, kiedy byłem małym chłopcem. Opowiadał mi przy tym różne historie, z których niewiele rozumiałem ale samo to opowiadanie i te spacery utkwiły mi w głowie do dziś. Przy książce spędziłem sporo czasu w Archiwum Państwowym w Szczecinie. Tu przy okazji chciałbym podziękować dr Pawłowi Gutowi, który jest kierownikiem I Oddziału Archiwum, za udostępnienie mi rozmaitych publikacji i wydań przedwojennych gazet. Poza tym nieodzowny był portal Sedina.pl, w którym znajdują się naprawdę ciekawe opracowania dotyczące naszego miasta. A dodatkowo przeczytałem - jak chyba każdy autor - wiele książek, albumów (polecam szczególnie Romana Czejarka) i opracowań historycznych, które pozwoliły mi oddać przynajmniej w części właściwe tło historyczne i obyczajowe. Jeśli chodzi o mapę, to zdecydowanie tak, korzystałem z ówczesnych map miasta, a właściwie miałem je non-stop rozłożone na biurku, kiedy rozplanowywałem akcje powieści:) Zaangażowałem przy pisaniu powieści niewielka grupkę znajomych mi osób, którzy czytali to co pisałem - pozwalało to na bieżącą ocenę akcji.

Czy historia zakończy się współcześnie, tzn. czy będzie część trzecia?

Uśmiecham się, kiedy czytam to pytanie:) Jestem umiarkowanym pesymista i boje się planować na bardzo długi dystans, choć mam juz w głowie koncepcje na dalsza fabule. Pewne jest to, ze obecnie pisze druga powieść, która będzie kontynuacja pierwszej pt. "Perła Europy. Upadek". Ustaliliśmy z moim wydawca, że książka zostanie wydana w przyszłym roku i tak planuje ją skończyć. Tu ciekawostka - ta książka będzie zweryfikowana przez historyków z naszego archiwum (mam juz taką zgodę) i prawdopodobnie przez eksperta z Sedina.pl, a wiec tło historyczne będzie tym razem nie 90 ale 99.9 procentowe.

Natomiast jeśli chodzi o to, co chciałbym w przyszłości napisać, to o ile Bóg da, napisze również kolejną część „Perły Europy”, która będzie obejmować losy bohaterów i ich potomków w okresie powojennym do czasów obecnych. Jeśli już mówimy o tak dalekiej przyszłości, to jako ciekawostkę dodam jeszcze, ze teoretycznie mam w planie napisać również czwarta część, obejmującą okres od czasów obecnych do 2050 roku - to będzie jak sądzę największe wyzwanie.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto