Ostrowska: Nie będzie już śmieci w krzakach

Krzaki rosnące wzdłuż ulicy Ostrowskiej przez lata ułożyły się w prawdziwy tunel.

- Amatorzy alkoholu chowają się tam i przesiadują godzinami – mówi pani Anita, mieszkanka ulicy. – Już nie same hałasy są męczące, ale śmieci, które po sobie zostawiają.

Pod krzakami są pozostałości z ostatnich letnich libacji. Butelki, papiery, puszki, nawet kanapa, której nie ruszył nikt od lat.

- Wokół zaczęło pojawiać się coraz więcej szczurów – dodaje pani Anita. – Obok są schodki, którymi idzie się w stronę przystanku autobusowego. Chodzą tędy dzieci i dorośli. Wieczorami nie jest przyjemnie, zwłaszcza, kiedy jest ciepło i spotkania w krzakach odbywają się co wieczór.

- Jak to wygląda – pyta Patryk Zakrzewski, mieszkaniec osiedla. – Współczuję tym, którzy mają okna na ten widok. Ten teren na pewno ma jakiegoś gospodarza. Ktoś chyba odpowiada za czystość w okolicy domów. Niedługo zamiast osiedla będziemy mieli wysypisko śmieci.

Od razu zgłosiliśmy problem do straży miejskiej, która pomaga w ustaleniu właściciela terenu. Po naszym telefonie strażnicy pojechali na miejsce.

- Wszystko wskazuje na to, że Szczecińskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego będzie musiało przeprowadzić szybsze wiosenne porządki – mówi Joanna Wojtach ze straży miejskiej. – Zobowiązaliśmy ich do posprzątania okolicy do piątku. Na pewno sprawdzimy efekty, będziemy też częściej patrolować okolice, by krzaki nie były już dobrym miejscem do libacji.

Jak się później okazało, nie cały teren należy tylko do STBS. Za jego część może odpowiadać także Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego. Strażnicy razem z pracownikami STBS umówili się na spotkanie, by dokładnie wyznaczyć miejsce, które mają posprzątać oni i Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego.

Do sprawy powrócimy.

Fot. Anna Maciejewska

W krzakach przy ul. Ostrowskiej jest mnóstwo śmieci. Po naszej interwencji mają zniknąć do piątku. – Nie można już patrzeć na te butelki i biegające szczury – mówi mieszkanka ulicy. – Niech wreszcie to ktoś posprząta.