Nocne awantury budzą blok

Sprawa dotyczy uciążliwej sąsiadki.

- Jest to starsza, samotna kobieta, która niestety nagminnie zakłóca porządek, ciszę nocną i spokój mieszkańcom przez całą dobę, ale najgorsze jest późnonocne (godz. 23 - 1) i wczesnoporanne (godz. 4-7) stukanie w ściany, rury od gazu, trzaskanie drzwiami, oknami, krzyki w mieszkaniu, a także na klatce – mówi pan Kacper.

Pan Kacper rozmawiał z sąsiadką, jednak nie udało się jej przekonać do zaniechania działania. Sprawa stała się na tyle poważna, że trafiła do administracji spółdzielni „Dąb”. Po  wizycie przedstawicieli administracji nic się nie zmieniło.

- Zakłócanie spokoju nasiliło się, doszło do tego, że nad ranem lub w nocy stukała w moje drzwi i uciekała – opowiada pan Kacper. -  Wzywałem kilkakrotnie policję, jednak nic się nie zmieniło. W międzyczasie porozumiałem się ze społecznikiem działającym przy spółdzielni. Jednak jego rozmowy także nie pomogły. Wspólnie z sąsiadami obawiamy się, że może dojść do pożaru, zalania wodą czy wybuchu gazu.

- Znamy tę sprawę i bardzo współczujemy panu Kacprowi – mówi Andrzej Sperczyński, kierownik administracji osiedla Lewobrzeże w spółdzielni mieszkaniowej „Dąb”. –  Faktycznie coś niedobrego dzieje się w tym bloku. Nie ukrywam, że jest to bardzo trudna sprawa. Co możemy zrobić? Skontaktowaliśmy się z miejskim ośrodkiem pomocy rodzinie, liczymy na pomoc psychologów. Ta pani wymaga stałej opieki, niestety jest samotna. Również obawiamy się, żeby nie doszło do jakiegoś nieszczęścia.

Sytuacje przy Santockiej monituje również policja.

- Póki co nie otrzymaliśmy od pana Kacpra oficjalnego zawiadomienia o zakłócaniu ciszy nocnej – mówi sierżant Mirosława Rudzińska z komendy wojewódzkiej policji w Szczecinie. – Jednak dzielnicowy ma na uwadze sytuację. Ustalamy krewnych tej pani, zwróciliśmy się też do miejskiego ośrodka pomocy rodzinie o objęcie tej pani opieką.