Dorota Ciepielewska i Grażyna Światły codziennie robią bukiety. Doradzają, dekorują wiązanki, przeglądają fachowe pisma. Jeżdżą na warsztaty, by być zawsze na bieżąco. – Jak przygotowały mi różę, to koleżanki z pracy powiedziały, że nigdy jeszcze tak oryginalnej nie widziały - mówi Dorota Mikiciuk, klientka sióstr.
Oprócz talentów zawodowych tryskają energią i są zawsze uśmiechnięte. Chętnie doradzą. Jednak podczas przygotowywania bukietu klienci nie tylko tłumaczą dla kogo z jakiej okazji chcą kwiatka, ale dzielą się także ze swoimi problemami. Potrzebują pomocy.
Zbigniew Skonieczny przy jednej z takich wizyt wspomniał, że szuka pomocy przy opiece nad chorą matką. – Mama ma 90 lat, jest schorowana i wymaga pomocy. Powiedziałem o tym dziewczynom - mówi Skonieczny.
Dziewczyny, czyli kwiaciarki, ruszyły do akcji. Po kilku dniach zadzwoniły z radością fachowcem. Opiekuje się moją mamą i jestem z niej bardzo zadowolony - mówi Zbigniew Skonieczny.
Izabela Ostrowska, weterynarz leczący zwierzęta z Podjuch musiała opuścić lokal do tej pory wynajmowany. Przez miesiąc nowi właściciele budynku pozwolili jej przyjmować pacjentów, ale ona szukała nowego miejsca. – Zwiedziłam co najmniej pięćdziesiąt lokali - mówi Ostrowska. –Podczas jednej z wędrówek zaszłam do kwiaciarek. Od tej pory codziennie bombardowały mnie namiarami, gdzie można wynająć pomieszczenie
Dorota Ciepielewska spotkała któregoś dnia panią Stenię, kasjerkę ze stacji kolejowej w Podjuchach. I ta pociągnęła sprawę dalej. – W moją sprawę zaangażowało się wiele osób. Ale dzięki pani Dorocie i pani Steni mam nowy lokal przy stacji kolejowej - mówi Izabela Ostrowska. Z tej okazji urządziła parapetówę, na którą zaprosiła wszystkie panie, które jej próbowały pomóc i pomogły.
Z prośbą o pomoc zwrócił się także starszy mężczyzna. Szukał kobiety, która byłaby w stanie sprzątać mu mieszkanie. Poprosiły o pomoc Dorotę Mikiciuk. – Mam koleżankę, ma trójkę dzieci. Zadzwoniłam do niej i chętnie podjęła się tej pracy.
Nie jest im obojętny także los zwierząt. Zgłosiła się do kwiaciarek klientka, która kocha zwierzęta. Przyszła do kobiet i opowiedziała o kocie, który miauczy, bo utknął w rynnie. Wszystkie wydostały kota i zawiozły do weterynarza. – Kot miał martwą łapkę, ale wizyty przyniosły skutek. Teraz ma dom i czuje się lepiej- mówi Dorota Ciepielewska.
Często ta dobroć wraca do sióstr. Gdy Grażyna Światły remontowała łazienkę, nie mogła doczekać się ekipy robotników. W końcu poprosiła o pomoc Zbigniewa Skoniecznego. – Obiecałem jej, że po trzymiesięcznej udręce z fachowcem, załatwię jej rzetelnego pracownika. Ruszy z remontem w przyszłym tygodniu. Dobrze, że zajmujecie się takimi tematami, bo warto pisać o ludziach, którzy pomagają bezinteresownie - mówi pan Zbigniew.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?