Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mają wielkie serca

Redakcja
Trzy lata temu postanowili, że co roku ich puszki będą pełne pieniędzy. I dotrzymują słowa.

– Co roku udaje nam się zebrać około 300 – 400 złotych – mówi Karol Kwiecień. – Ludzie chętnie wrzucają pieniądze, a wiadomo, że liczy się każda, nawet najmniejsza kwota.

Podczas ubiegłorocznej zbiórki w swoich puszkach mieli nie tylko pieniądze, ale znaleźli w nich również złotą biżuterię, pierścionki czy łańcuszki. Było także euro, które wrzucali obcokrajowcy. Karol i jego koleżanka Justyna Stachera kwestowali w pięcioosobowej grupie. W pewnym momencie podeszła do nich kobieta i do każdej z puszek wrzuciła po 20 złotych. Żeby było sprawiedliwie.

– Zdarza się też, że podchodzą do nas osoby z workami pełnymi „drobnych” – mówi z uśmiechem Justyna Stachera. – Monety chyba zbierają przez cały rok, żeby móc wrzucić do puszek, które później ważą nawet kilka kilogramów.

W czasie kwestowania harcerze potrafią przejść kilkadziesiąt kilometrów, żeby zebrać pieniądze. Najważniejsze jest dla nich to, że mogą pomóc innym.

– Jesteśmy zmęczeni, ale nie odpuszczamy, spędzamy w terenie sześć godzin, od otwarcia do zamknięcia sztabu – wyjaśnia Karol. – Raz w roku urządzamy sobie wyjątkowo długi spacer.

Justyna i Karol zgodnie twierdzą, że najważniejsze jest, żeby podejść do drugiej osoby z uśmiechem. Nie zmuszać nikogo do wrzucenia pieniędzy.

– Chodzi o to, żeby ludzie z własnej woli podzielili się z nami tym, co mają i co mogą ofiarować innym – mówi Justyna. – Nie chcemy przecież nikogo okraść, a kilkakrotnie usłyszeliśmy takie zarzuty.

Harcerze z uśmiechem wspominają też pewną starszą kobietę, z którą związana jest zabawna historia.

– Pani była w podeszłym wieku, miała chyba z 80 lat, nie wiedzieliśmy, że chce nam coś dać – mówi Karol. – Można powiedzieć, że biegła za nami, żeby tylko wrzucić pieniądze do puszek.

– Miała do nas pretensje, że przed nią uciekamy, co przecież nie było prawdą – tłumaczy Justyna. – Jesteśmy młodzi i trochę szybciej chodzimy.

Co roku grono wolontariuszy zasilają nowe osoby. Nawet jeżeli się nie znają, tego dnia pracują razem.

– Jeżeli spotykamy kogoś nowego, zawsze zamienimy z nim kilka słów. Panuje między nami koleżeńska atmosfera, pomimo tego, że się widzimy po raz pierwszy. Można nawet powiedzieć, że tego dnia jesteśmy jedną wielką rodziną – tłumaczy Karol.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto