– Cała podłoga jest popękana – załamuje ręce Joanna Zemska – Od wody porobiły się wybrzuszenia. Muszę stawiać auto na kołkach, bo samo wyjeżdża z garażu.
Garaż pani Zemskiej jest regularnie zalewany. Winowajcą jest pozioma rynna między garażami. Zawsze jest zapchana.
– Zgłaszałam to w administracji wielokrotnie. Są bardzo grzeczni. Obiecują, że zrobią i na obietnicach się kończy.
Któregoś razu samochód pani Zemskiej przymarzł do podłogi. Nie wyjeżdżała z garażu przez kilka dni, bo bała się uszkodzić opony.
– Gdy trochę bardziej popada woda, zamiast wylewać się przez rynnę wpływa do mojego garażu. Boję się już kolejnych opadów.
Adam Milczarek, mieszkaniec osiedla skarży się, że zimą wyjazdów z garaży nikt nie odśnieża. Na drogach dojazdowych nie brakuje też dziur.
– Jakiś czas temu zniszczyłam sobie na jednej próg. Kosztowało mnie to 300 złotych – mówi pani Zemska.
Piotr Cieśla z administracji spółdzielni „Wspólny Dom” obiecuje wysłać kogoś do przeczyszczenia rynny. Umówionego dnia nikt się nie zjawił.
– Nie mamy ludzi. Zrobimy to jutro – zarzekał się. I dalej nic.
– I tak może to trwać i trwać – mówi Adam Milczarek. – A przecież za garaże płaci się rocznie prawie 500 złotych.
Okazuje się jednak, że garażowicze nie są wcale bezbronni.
Prawnik Marek Mikołajczyk tłumaczy, że jeżeli dzierżawcy garaży poniosą jakieś szkody z powodu zaniedbań spółdzielni, mogą domagać się odszkodowania.
– Nic prostszego. Należy wysłać przedprocesowe wezwanie do zapłaty za poniesione szkody. W przypadku odmowy trzeba skierować sprawę do sądu. Tutaj wszystko jest już proste.
Piknik motocyklowy w Zduńskiej Woli
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?