Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kolejna szkoła rusza do boju z miastem

Marcin Niedziółka
Marcin Niedziółka
Obrońcy Szkoły Podstawowej nr 36 przygotowują listy protestacyjne i pozwy sądowe. Spotkanie rodziców z przedstawicielami władz nic nie zmieniło w sprawie likwidacji ich szkoły.

Na drzwiach szkoły wisi ten sam plakat, na którym dwa lata temu rodzice wypisali wynik głosowania w sprawie likwidacji szkoły ich dzieci.

– Nie myślałem, że będę go musiał wywieszać ponownie – mówi Darek Gomółka, rodzic jednego z uczniów.

Tym razem na jego drugiej stronie pojawiły się stanowiska radnych z głosowania sprzed dwóch tygodni. Radni uważają, że szkoła nadaje się do likwidacji. Innego zdania są rodzice. W piątek obie strony miały okazję skonfrontować swoje zdania. Lista zaproszonych była długa, ale nie wszystkim udało się dotrzeć. Wśród przybyłych znaleźli się Elżbieta Masojć, zastępca prezydenta miasta ds. oświaty, Paweł Bartnik, przewodniczący komisji edukacji i kultury rady miasta oraz Izabela Pawlak reprezentująca kuratora i wojewodę. Wśród rodziców usiadła radna Judyta Lemm, która jako jedyna głosowała przeciwko likwidacji.

– Naszym zadaniem jest rozdzielenie szkół podstawowych od gimnazjum, oddzielenie małych dzieci od osób prawie dorosłych – przekonywała Elżbieta Masojć.

– Problemem jest zabieranie dzieci z ich naturalnego środowiska – odpowiadali rodzice. – Dla nas najważniejsze jest bezpieczeństwo i komfort naszych dzieci.

Według planów szczecińskich radnych, uczniowie z tej szkoły mają zostać przeniesieni do szkoły nr 68 na Zakolu. Rodzice wyliczają związane z tym zagrożenia.

– Po likwidacji dzieci będą uczęszczać do dużej szkoły, położonej pośród bloków, w sąsiedztwie bardzo ruchliwego skrzyżowania – mówi Krzysztof Madej, jeden zrodziców.

Dzieci dochodzące na Zakole będą musiały przejść przez ul. Chorzowską lub Chopina. Najbliższe przejście pozbawione jest sygnalizacji świetlnej.

– Zatrudnienie osoby do przeprowadzania uczniów, to dodatkowe koszty, a nie oszczędności – mówi Małgorzata Knyrek z Rady Rodziców.

Problemem jest też to, że droga do szkoły części uczniów znacznie się wydłuży. Rodzice nie ufają władzom.

– Chciałam zapisać dziecko do szkoły, ale odmówiono mi tego – mówi jedna zmatek. – Czy to znaczy, że decyzja o likwidacji jest już przesądzona?

Rodzice obawiają się o komfort nauki swoich dzieci.

– Z małej, 300-osobowej szkoły dzieci przejdą do prawie 800-osobowego molocha – mówi Darek Gomółka. – Znacznie trudniej jest tam wykryć problemy. Rodzice obawiają się ponadto, że ich dzieci zostaną napiętnowane jako gorsze.

– To bardzo dobra szkoła. Nie naprawiajcie jej – mówi Rafał Rembielak, członek rady osiedla Arkońskie-Niemierzyn.

– Nie przeszczepia się zdrowego serca – dodaje Krzysztof Madej.

Na koniec spotkania Elżbieta Masojć wręczyła jednej z matek plany poprawienia bezpieczeństwa dzieci w drodze do nowej szkoły.

Proponuje by dzieci z terenów najbardziej oddalonych od SP 68 dowoził do szkoły specjalny autobus. Decydujący głos w sprawie podstawówki nr 36 należy do kuratora oświaty.

– Wysłuchałam wszystkich argumentów, przekażę je kuratorowi – mówi Izabela Pawlak, przedstawiciel kuratorium. – To on zadecyduje, co dla dzieci jest najlepsze.

Rodzice mają mieszane uczucia co do wyniku spotkania.

– Nic się nie zmieniło. Chcieliśmy jednak pokazać, że nasza szkoła idzie do boju i że będziemy walczyć o nią – mówi Darek Gomółka. – Szykujemy listy protestacyjne do Ministerstwa Edukacji Narodowej. Przygotowujemy też pozwy o naruszenie dóbr osobistych. Nie damy się.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto