MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Jak nie płacić za parkowanie w strefie? Wystarczy obsypać samochód śniegiem

Redakcja MM
Redakcja MM
Na odśnieżonym aucie znalazł kwit o nieopłaconym postoju w Strefie Płatnego Parkowania. Zaśnieżone auta obok zawiadomień nie miały.

– W nocy ze środy na czwartek, z uwagi na to, że nie mogłem zaparkować na swoim podwórku, zaparkowałem późną nocą na ulicy – opowiada nasz Czytelnik. – Oczywiście kupiłem bilet parkingowy do godziny 11. W nocy jeszcze trochę śniegu popadało, więc odśnieżone wcześniej auto rano znowu pokryte było śniegiem. Wyszedłem z domu ok. godz. 11.30, by je przestawić. Przekonałem się wtedy, jak działa SPP podczas zimy. Według moich oględzin kontroler SPP na pewno sprawdzał mój samochód. W miejscu, gdzie przeważnie przykleja się abonamenty – po stronie pasażera – moja szyba była odśnieżona. Natomiast w miejscu gdzie leżał bilet – po stronie kierowcy – szyba była nietknięta. Opłaconego biletu nie mógł w żaden sposób dojrzeć, nie wiem kiedy sprawdzał, ale pomimo 30 minutowego spóźnienia upomnienia nie dostałem.

Wieczorem sytuacja się powtórzyła. Nasz Czytelnik zaparkował w tym samym miejscu. Wykupił bilet, ale śnieg nie spadł. Spóźnił się 10 minut, dostał zawiadomienie. Samochody obok – znowu stały bezkarnie.

– Duża część aut zasypana śniegiem z wczoraj, czy sprzed dwóch dni stała zaparkowana i ich od kilku dni nikt nie kontrolował – żaden nie miał śladów odśnieżania na szybie w miejscu, gdzie mógłby być bilet parkingowy. Zrobiłem kilka zdjęć i poszedłem do pana zajmującego się reklamacjami w SPP, który powiedział mi, że oni nie mogą dotykać samochodów, żeby nie być posądzonymi o uszkodzenia szyb. Skoro nie miałem ważnego biletu to słusznie dostałem upomnienie. Zostałem potraktowany jak „frajer”. Zapłaciłem za parkowanie, spóźniłem się 10 minut i teraz muszę płacić karę, podczas gdy połowa parkujących w mieście ma zaśnieżone samochody (bilety opłacone lub nie) i kontrolerom raz chce się, a raz nie chce się sprawdzać takich pojazdów.

Skontaktowaliśmy się z Jerzym Fydrychem, dyrektorem Miejskiego Zakładu Obsługi Komunalnej i poprosiliśmy o wyjaśnienie tej sytuacji. Okazuje się, że sposobem na darmowe parkowanie jest właśnie śnieg na szybie.

– Zachowanie inspektora było jak najbardziej właściwe – powiedział. – Inspektorzy wiedzą, że jeżeli pojazdy są zaśnieżone nie mają prawa ich odśnieżać. Mogą być posądzeni o uszkodzenie lakieru, porysowanie szyb. Takie obowiązują zasady. Inspektorzy pracujący w strefie, a jest ich 60, uczeni są tego na szkoleniach. Często jest tak rzeczywiście, że w zimie ludzie zostawiają auta i przesiadają się do komunikacji miejskiej. Samochody przykrywa śnieg, ale wobec tego jesteśmy bezsilni. To jest urok zimy.

Fydrych nie dowierza również, że śnieg na samochodzie naszego Czytelnika zniknął za sprawą inspektora.

– Trzeba powiedzieć raz na zawsze: oni nie mają płacone za ilość wystawionych zawiadomień. Nie wierzę, że odśnieżali auta, bo dlaczego mieliby przysparzać sobie roboty – mówi. – Inspektor nie został złapany za rękę. Mnie również zdarza się, że zostawiam samochód, przychodzę i na szybie, czy masce mam odgarnięty śnieg. Może to zrobić przecież każdy. Jeśli któryś z naszych pracowników nie stosuje się do tego, to najlepiej zrobić zdjęcie i nam pokazać. Na takiej podstawie możemy podjąć działania.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto