Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Goło i wcale (nie)wesoło

Robert Duchowski
Robert Duchowski
- Nie! Nie! Nie! Absolutnie nie! – takie odpowiedzi usłyszałam na czterech szczecińskich kąpieliskach. – Wykluczone! Niestety, nie możemy pani pomóc.

Moje pytanie było dość proste i banalne. Zachcianka zresztą też. Chciałam po prostu opalać się topless i wystawić swoje kobiece wdzięki na widok szczecińskich, i nie tylko, oczu.

Skoro nie wolno na kąpieliskach, to w takim razie gdzie? Po przeżyciu chwilowej depresji, wstąpiły we mnie nowe siły i postanowiłam szukać pomocy w szczecińskim magistracie. Może tam wskażą mi takie miejsce, gdzie będę mogła się spokojnie opalać i nie dostanę za to 150–złotowego mandatu?

Topless? Pierwsze słyszę!

Zadzwoniłam do Biura Obsługi Interesanta i słodkim głosem blondynki wyraziłam swoje oburzenie. Opowiedziałam o dwóch młodych paniach, które opalały się topless na Arkonce i zapytałam, dlaczego ja tak nie mogę. A jeśli mogę, to gdzie?

– Pierwszy raz słyszę o całej sprawie – usłyszałam od pani z BOI. – Nie wiem, jak mogę pani pomóc, ale jeśli pani chwilę poczeka, to przełączę do kompetentnej osoby.

Po chwili usłyszałam w słuchawce miły, damski głos i temu głosowi po- stanowiłam opowiedzieć o swoim problemie. Głos po drugiej stronie słuchawki cierpliwie wysłuchał, kilka razy się zaśmiał, po czy zakomunikował mi, że…

– Dodzwoniła się pani do Straży Miejskiej, ale ja jestem tylko sekretarką i nie mogę pani pomóc. Przełączę panią dalej.

Nie ma problemu. Chętnie się dowiem, co mi grozi za pokazywanie swoich wdzięków – roboty społeczne, kamieniołom czy zsyłka na Syberię. Jednak miły strażnik uspokoił mnie i poinformował, że może ucierpieć ewentualnie tylko stan mojego konta w banku.

Mam nie urządzać scen

– Są ludzie i ludziska – taką prawdę, starą jak świat, objawił mi Andrzej Panecki z referatu wykroczeń. – Tylko od nich samych zależy, czy pani zachowanie uznają za gorszące, i czy powiadomią o tym odpowiednie służby. Wszystko zależy od okoliczności. Niedawno funkcjonariusze ukarali mandatem mężczyznę, który bez skrępowania biegł po plaży i pokazywał swoje walory. Ale jeśli nie będzie pani „latać” po całym kąpielisku między matkami z dziećmi, i nie urządzać dzikich scen, to wszystko powinno być w porządku. Proponuję położyć się na kocu w jakimś ustronnym miejscu i spokojnie korzystać z promieni słonecznych.

Skoro stróże porządku nie widzą przeszkód, to ciekawe, co na to stróże ludzkich dusz. O moim problemie postanowiłam opowiedzieć księdzu. Wysłuchał mnie cierpliwie, ale to, co od niego usłyszałam nie napawało optymizmem.

– To jest już totalny upadek obyczajów – zagrzmiał ksiądz Piotr Leśniak. – W czasach, w których żyjemy, zatarły się już wszystkie granice. Nie ma świętości. Opalanie się topless, w publicznym miejscu, przy innych ludziach jest gorszące i bulwersujące. Ale…

I tu zapaliła się iskierka nadziei…

- Jeśli znajdzie pani wydzielone miejsce dla osób, które lubią opalać się w ten sposób, to nie widzę problemu – zakomunikował na pocieszenie.

Tylko kobieta zrozumie kobietę

Po moralne wsparcie w realizacji mojego niecnego planu udałam się do Partii Kobiet. Dowiedziałam się, że dla własnego dobra powinnam zapoznać się z przepisami, które obowiązują na kąpielisku i zrobić resztę według uznania.

– To prawda, że opalanie się topless na publicznych kąpieliskach nie jest ogólnie przyjęte – tłumaczy Dominika Żołyńska ze szczecińskiego okręgu Partii Kobiet. – Panują u nas dość archaiczne zasady, a mentalności wielu osób nie można zmienić z dnia na dzień. Jeśli zostanie pani zauważona przez funkcjonariuszy, to proszę spróbować dogadać się z nimi w inny sposób. Może dzięki zdrowemu podejściu, odrobinie humoru i szczęścia, uda się pani uniknąć płacenia mandatu.

Nagle do głowy zaczęły przychodzić mi setki pomysłów na udobruchanie funkcjonariuszy. Tylko który z nich będzie najskuteczniejszy? Może w wyborze pomogą mi szczecińskie radne. Przecież my, kobiety, mamy swoje sposoby na facetów.

– Przecież to oczywiste, że młode, pięknie panie, które nie wstydzą się swojego ciała, mają prawo je pokazywać – mówi Teresa Kalina z PO. – Moim zdaniem, nie ma w tym nic zdrożnego. Jestem jak najbardziej za tym, żeby na szczecińskich kąpieliskach powstały takie miejsca, gdzie będzie można bez skrępowania i budzenia oburzenia, opalać się bez biustonoszy.

Radna Marzena Kopacka z PiS miała mieszane uczucia co do realizacji mojego pomysłu. – Topless nie jest niczym zdrożnym - mówi radna. – Jeśli kobieta leży na kocu, zachowuje się spokojnie i nie stara się pokazywać swoich walorów na lewo i prawo, to jakoś szczególnie mnie nie razi. Gorzej, jeśli jej biust musi oglądać całe kąpielisko. Wtedy przestaje mi się to podobać.

Mój balkon, moją twierdzą

Skoro nikt nie chcę podziwiać moich wdzięków na kąpieliskach, to muszę wymyślić jakiś inny sposób na ich wyeksponowanie. Pozostaje mi tylko przydomowy ogródek, którego jednak nie posiadam albo własny balkon. Może więc połączyć przyjemne z pożytecznym i na własnym balkonie, na dziewiątym piętrze, podziwiać widok, jaki roztacza się na Szczecin?

Topless, oczywiście. A może przy okazji uda mi się uwieść pana Zenka z bloku naprzeciwko? Tylko co na to powie jego druga żona? Spróbować nie zaszkodzi. Jednak żeby nie narazić się na potępienie ze strony sąsiadów, zadzwoniłam do Spółdzielni Mieszkaniowej i upewniłam się, czy na własnym balkonie mogę się czuć bezpiecznie.

– Jestem pewien, że sąsiedzi, zwłaszcza ci płci męskiej, będą zadowoleni – powiedział z uśmiechem Adam Humienik, prezes SM Wspólny Dom. – Jeśli pani ma taką potrzebę, to my nie widzimy żadnego problemu. Tylko proszę nie przesadzać. Topless jak najbardziej, ale strój Ewy już nie. Proszę pomyśleć o sąsiadach i nie wystawiać ich na aż tak ciężką próbę.

Wzięłam sobie do serca słowa prezesa i przy okazji pomyślałam o konsekwencjach spotkania z drugą żoną pana Zenka. Cóż, niech stracę. Wyjeżdżam z tego niezbyt przychylnego dla topless miasta.

Na Zachodzie bez zmian

Świnoujście. Plaża. Słońce i lekki wiaterek. Na początku nieśmiało rozkładam koc, zdejmuję ubranie i układam się wygodnie w swoim nowym, czerwonym bikini. Rozglądam się na prawo, lewo, znów na prawo. Wszędzie panie i panowie ubrani zgodnie z plażowym savoir vivrem. No dobra, nie będę szaleć o gorszyć wrażliwego polskiego społeczeństwa.

Lecz, co to? Przedmoimi oczami spokojnie przeparadowała kobieta. Kobieta w samych figach od kostiumu kąpielowego! Jak na jej widok zareagują matki z małymi, nieskażonymi widokiem nagich ciał, dziećmi? Gdzie są funkcjonariusze, ratownicy! Ktokolwiek?! O piekło i szatani! Naga od pasa w górę pani najwyraźniej nic nie robiła sobie ze zgorszonych spojrzeń plażowiczów. Nie przejmowała się także ewentualną reakcją świnoujskich policjantów, którzy nagim piersiom wypowiedzieli zdecydowaną wojnę.

Pani rozejrzała się i spokojnie zawróciła w kierunku Ahlbecku, do swoich kolegów-nudystów. Okazuje się, że na niemieckiej plaży bez problemu można opalać się topless.

– Odkąd zniknęły granice, coraz więcej niemieckich turystów opalających się topless można spotkać na świnoujskiej plaży – mówi Robert Karelus, rzecznik Urzędu Miasta w Świnoujściu. – To żaden problem. Prezydent Świnoujścia umówił się z burmistrzem Ahlbecku, że plaża nudystów zostanie oznakowana w obu językach.

Dobra nasza, pomyślałam. Zdjęłam górę od mojego nowego, czerwonego kostiumu, i spokojnie zaczęłam się opalać…


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Goło i wcale (nie)wesoło - Szczecin Nasze Miasto

Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto