MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Dramat śni mi się po nocach

Redakcja MM
Redakcja MM
Jest szczecinianką. Mąż był pilotem tragicznie zakończonej wycieczki. Tuż po katastrofie trafiła do kliniki urazowej w Berlinie. Ma uszkodzoną lewą rękę i pokiereszowaną twarz.

Dziennikarka MM Moje Miasta rozmawiała z ranną szczecinianką w berlińskim szpitalu.

- Fizycznie czuję się dość dobrze, ale nie ukrywam, że z każdą godziną moja psychika zaczyna szwankować – przyznaje pacjentka.

Dwa dni po wypadku twierdzi, że nie wie dokładnie, ile osób straciło życie w katastrofie autokaru. Opowiada, że żyje, bo siedziała tuż za kierowcą. W jej pamięci utkwił moment zderzenia z osobowym samochodem. A później już ogromny huk i przejmująca cisza.

– Widziałam ten moment, kiedy z boku nadjeżdżało czerwone auto. Nasz kierowca próbował go wyminąć. Gdy stało się to najgorsze, nikt nie krzyczał. Pamiętam tylko ciszę i dużo krwi – wspomina zdruzgotana kobieta. – Ci, którzy pierwsi ocknęli się po zderzeniu, rozpaczliwym wzrokiem szukali swoich bliskich.

Twierdzi, że udało jej się przeżyć, bo w ostatniej chwili skuliła się za siedzeniem. Kątem oka zauważyła, że jej siedzący z przodu mąż zrobił podobny unik.

Nic nie stało się też nadleśniczemu, który siedział na siedzeniu obok. O własnych siłach z rozbitego autokaru wyszło też siedzące w pobliżu kierowcy małżeństwo. Pierwsze obrażenia odnieśli pasażerowie siedzący w trzecim rzędzie za szczecinianką. Z jej relacji wynika, że tuż po uderzeniu ogromna siła wyrzuciła siedzących z tyłu pasażerów na przód autokaru. Ciała prawdopodobnie nieżyjących już ludzi bezwiednie zawisły na siedzeniach.

- Pamiętam, że kiedy przyjechali ratownicy, wyszłam o własnych siłach. Później zabrali mnie do namiotu i stąd trafiłam do szpitala – opowiada pasażerka.

Już teraz wie, że czeka ją jeszcze kilka operacji i długa rehabilitacja. Zaznacza, że fizycznego bólu się nie boi. Otwarcie przyznaje jednak, że najbardziej obawia się tragicznych wspomnień. To one mogą stać się jej prawdziwą zmorą.

– Szczególnie teraz, gdy ta tragedia śni mi się po nocach – dodaje kobieta.

Dodaje, że może mieć powód do jeszcze innych obaw. Jej mąż jest właścicielem biura podróży, które zorganizowało feralną wycieczkę. Podczas pobytu w Hiszpanii pełnił rolę przewodnika. Z wypadku wyszedł cało. Od kilku dni jest już w Polsce.

W katastrofie pod Berlinem zginęło trzynaście osób. Trzydzieści osób zostało rannych.

Ewa Kramek jest jedną z kilku osób, które odniosły lżejsze obrażenia.

 

 

 

 

 

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto