Czy my jesteśmy mieszkańcami gorszej kategorii!?

Nasi drogowcy po prostu śpią! To jakiś skandal! Ja rozumiem, że można nie dać rady, rozumiem że śnieg pada cały czas i są momenty, kiedy nie można zapanować nad siłami natury. Ale nigdy nie zrozumiem, dlaczego na Prawobrzeżu jadę po zaśnieżonych jezdniach w strachu, że zaraz wpadnę gdzieś w rów, a na Lewobrzeżu niemal stoję w korku, ale dlatego, że jeden pług (albo piaskarka) jedzie obok drugiego.

Czy drogowcom z Prawobrzeża nie jest wstyd z tego powodu?

Od kilku dni śnieg już nie padał tak silnie, żeby służby drogowe nie mogły się uporać ze sprzątaniem ulic. Mimo to na Prawobrzeżu MPO radzi sobie o wiele gorzej niż Remondis odpowiadający za Lewobrzeże.

Oto dowody. Film z Prawobrzeża. Widać śnieg na jezdni.

Widać to wyraźnie kiedy się jedzie do pracy. Jedziemy sobie brudną ulica i wydawałoby się, że to w naszym mieście normalne, ale po minięciu Basenu Górniczego nagle zaczynają się w miarę czyste i cywilizowane drogi.

Skąd ta różnica? Czy na Prawobrzeżu mieszkają szczecinianie gorszego gatunku?

Od redakcji: Poprosiliśmy o wyjaśnienie tej sprawy MPO odpowiedzialne za odśnieżanie dróg Prawobrzeża.

Wiesław Pospieszyński, kierownik działu eksploatacyjno-technicznego MPO:

W zależności od temperatury gleby używamy różnych środków: solanki, czystej soli, soli mieszanej z piaskiem i chlorku. Sól się rozpuszcza, ale nie działa przy niskich temperaturach. Wtedy trzeba zastosować piasek, który potem zostaje i zalega. My w porównaniu do centrum mamy więcej odkrytych przestrzeni, na których silniej wieje wiatr, więc i temperatura gleby jest inna. O tym, jaki zastosujemy środek decyduje sytuacja w danym momencie. Inną kwestią jest stan ulic na Prawobrzeżu. Wiele z nich ma koleiny, nierówności, niektóre są z kostki brukowej. Pługi nie są w stanie wszystkiego zebrać na takich ulicach, tym bardziej, że pługi nie zbierają do gołego asfaltu, tylko są trochę wyżej zawieszone ze względu na studzienki ściekowe na ulicach.