Położony na skarpie, między drzewami, z daleka przypomina park. Wystarczy wejść na górę, by zobaczyć rozrzucone płyty, roztrzaskane pomniki i przewrócone zardzewiałe krzyże. Na niektórych są jeszcze wyraźne inskrypcje. Kilka z nich jest w języku polskim, pozostałe w niemieckim.
– O niemieckie groby dawno już nikt nie dba – stwierdza ze smutkiem Janina Kowal, która mieszka w sąsiedztwie od 1946 roku. – Ostatnie pogrzeby widziałam dwa lata po tym, jak się tu wprowadziłam.
Przez lata o cmentarz dbali mieszkańcy okolicznych domów i krewni zmarłych. Sprzątali, zapalali znicze, przynosili kwiaty. Władze nie interesowały się tym miejscem. Wtedy wkroczyli wandale i hieny cmentarne. Ukradziono wszystko co było można. Marmurowe płyty, cenne ozdoby, splądrowano trumny.
– W latach 60. była jeszcze brama wejściowa, wysoka kaplica i pięknie ogrodzony pomnik poległych w I Wojnie Światowej – wspomina Lidia Rodziewicz z ulicy Poznańskiej. Teraz zrobiła się tu meliniarnia. Ciągle są jakieś bijatyki i awantury. Ludzie nie mają sumienia! Wyprowadzają tu psy!
Po kaplicy zostały tylko fundamenty. Młodzież pali tam ogniska i pije alkohol. Nic też nie pozostało z pomnika.
– Nasza babcia miała tu swoich bliskich, ale zdecydowała się na przeniesienie ich prochów. Nie mogła na to patrzeć – opowiada Wiesław Rodziewicz. – Do dziś na polskie groby przychodzą rodziny zmarłych. Ktoś mógłby zadbać o to miejsce.
Dewastację warszewskiego cmentarza oglądają również żołnierze niemieccy z korpusu NATO i ich rodziny.
– Co mają myśleć Niemcy, którzy tu mieszkają? Wstyd! –mówi oburzony Stanisław Kotyła, mieszkaniec ulicy Szwedzkiej – Cmentarza to już z tego raczej nie będzie, bo wszystko dawno zniszczone. Są chyba w tym mieście ludzie, którzy wiedzą, co należy zrobić?
Władze Szczecina planowały przeniesienie prochów zmarłych na Cmentarz Centralny. Nie wszystkie rodziny się na to zgodziły, z pomysłu zrezygnowano, ale magistrat przejął teren cmentarza.
Na tym działania miasta się skończyły. Chcąc powstrzymać wandali Rada Osiedla zaproponowała by zmienić cmentarz w park ze wspólną mogiłą. Lapidarium miało być otoczone siecią alejek z ławkami.
– Rada zgłosiła potrzebę budowy zbiorowego grobowca w 2001 roku – mówi Magdalena Kucharzyk, inspektor Wydziału Gospodarki Komunalnej. – Poparliśmy ten wniosek i przekazaliśmy sprawę do Zakładu Usług Komunalnych z prośbą o wykonanie prac, jednak nie było pieniędzy na ich wykonanie. Wiemy jak bardzo potrzebna jest ta inwestycja, dlatego staramy się o zabezpieczenie pieniędzy w latach 2007- 2008.
ZUK odbija piłeczkę: – Za stan cmentarza odpowiada Rada Osiedla, miasto przekazuje pieniądze na ten cel – twierdzi Gabriela Wiatr z ZUK-u.
Na 2006 rok Rada otrzymała z miejskiego budżetu 8 tys. zł. Zdaniem sekretarza Rady Osiedla Grzegorza Kowalskiego, ta kwota wystarczy zaledwie na bieżące utrzymanie porządku – sprzątanie, koszenie trawy, kupno rękawic i worków na śmieci, ale nie rozwiązuje problemu. – Lapidarium jest
potrzebne natychmiast – dodaje Kowalski.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?