W wyniku doznanych obrażeń, trzy dni po wypadku kobieta zmarła w szpitalu.
- Nie znaleziono wystarczających podstaw do odstąpienia od ustaleń poprzedniego sądu – powiedział sędzia. - Oskarżony zareagował na widok pieszej z opóźnieniem. Nie wystarcza to jednak żeby uznać, że jest sprawcą wypadku. Nie uniknąłby go nawet wtedy, gdyby jechał wolniej.
Sąd ustalił, że oskarżony zareagował na zdarzenie w czasie 1,34 s, a według biegłych powinien zareagować w czasie 1,2 s. Oznacza to, że spóźnił swoją reakcję. Ponadto ustalił, że oskarżony nie widział momentu wejścia pieszych na pasy (Monika Serafin szła z matką). Oskarżony nie przekroczył jednak dozwolonej prędkości 60km/h, poruszał się z prędkością 55 km/h.
Grzegorz O. nie zachował należytej ostrożnośc. Sąd uznał, że brak jest związku przyczynowego między brakiem ostrożności kierowcy, a skutkiem wypadku. Trudno stwierdzić czy gdyby kierowca jechał wolniej, Monika Serafin przeżyłaby wypadek.
Na sali obecny był ojciec Moniki Serafin.
- Uważam, że wyrok nie jest sprawiedliwy – powiedział rozżalony. – Gdy córka z żoną wchodziły na ulicę, to widziały motocykl z odległości 70 m. Sąd uznał, że ta odległość była inna. Nie dopuścił też do dowodów ekspertyzy, w której było napisane, że przy prędkości 55 km/h motocykl powinien się zatrzymać osiem metrów przed przejściem dla pieszych. Nie wiem czemu tak się stało. Będę się odwoływał od tego wyroku. Walczyłem 6 lat i będę walczył dalej, dopóki zdrowie pozwoli.
Wyrok nie jest prawomocny.
Przeczytaj też: Tu chodzi o honor mojej córki
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?