Zasada "Żyj i pozwól żyć innym" powinna obowiązywać każdego, co zrobić jednak, gdy ktoś jawnie się do niej nie stosuje ?
Stanisława P. zamieszkująca przy ulicy Lenartowicza od wielu lat daje się we znaki mieszkańcom, a szczególnie młodszej części osiedlowego spłoeczeństwa. Każdego dnia można z samego rana usłyszeć gniecenie puszek i nawoływanie kota.
- To jest nie do zniesienia! Do szkoły idę na 8., a przez tą kobietę zostaję obudzona o 6. rano, jak nie wcześniej ! - mówi uczennica 1 klasy Liceum.
O ile można znieść te odgłosy, to rzucania przedmiotów (najczęściej jedzenia) i wylewania wody , już nie! Mamy przecież nowożytność,a nie średniowiecze, gdzie nie było kanalizacji itp. i ludzie zmuszeni byli wyrzucać produkowane ścieki komunalne przez okna/drzwi.
Ogórki, śliwki, kości, pokarm, pomyje, deski, opakowania, suchy chleb to wszystko ląduje na podwórku niemal kazdego dnia.
- Idąc do szkoły nie raz dostałam kocim pokarmem po głowie! To nie jest miłe - mówi kolejna uczennica LO , tym razem z drugiej klasy.
Byłem także świadkiem kilku awantur, w których brała udział pani Stanisława i najczęściej jej sąsiadka z parteru. Przedmiotem sporu oczywiście były resztki jedzenia leżące na parapecie.
Czasy nie są lekkie, bardzo popularne stało się zbieranie puszek. Widać tych ludzi praktycznie na każdym kroku. U nas na podwórzu stoi kilka śmietników, które pani S. sobie przywłaszczyła. Gdy ktoś się tylko do nich zbliży, błogą ciszę przerywa seria obelg i wyzwisk.
Mało tego nie omieszka każdego obgadać i wymyślić setek kłamstw, które później skutecznie rozpowszechnia.
Powiedziała, że moja matka chodzi w ciąży, a ma 55 lat, w dodatku stwierdziła, że ma dotąd 10 dzieci z każdym innym mężczyzną - żali się nastolatka mieszkająca kilka klatek dalej.
"Zostałem nazwany bałwanem i oświadczyła, że jadę na samych 2 - szkoda tylko że mam średnią 5.0"
"Zaczęła obgadywać mnie i moich rodziców - że jestem **** i nie umieli mnie wychować" -
oświadcza sąsiadka pani Stanisławy
- Sama słyszałam, jak wyzywa moje dzieci twierdząc, że zrobiły to i to - tylko szkoda, że nie pomyślała o jednym: Były w tym czasie na wczasach"- drwi matka trojga dzieci
Mamy jednak nadzieje, że kobieta zmądrzeje i przestanie odstawiać numery. Jeśli nie to zsolidaryzujemy się i zaczniemy działać.
Pierwszym krokiem był ten news.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?