MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Wojska Polskiego. Niszczą drzewka na głównej alei Śródmieścia

Redakcja
 Cztery drzewka rosną tu od kilkunastu lat.

Zasadziła je wspólnota mieszkaniowa z kamienicy naprzeciwko.

- Wiele lat temu zdarzył się tu wypadek – mówi pani Emilia. – Drzewa zniknęły i miasto nie posadziło nowych. Dlatego zrobiliśmy to sami.

Najpierw mieszkańcy kupili kilka betonowych donic, w których posadzili kwiaty. Kolejnym krokiem był zakup czterech drzewek. Wszystko po to, żeby miasto było piękniejsze. - Chcieliśmy, żeby nie było tutaj luki – tłumaczy Emilia Kruszona. – Kupiliśmy rośliny za własne pieniądze. To są nasze „zielone płuca”.

Mieszkańcy pilnowali, żeby nikt nie kradł roślin, żeby drzewka były zabezpieczone przed samochodami. Zamontowali wokół nich drewniane kołki, żeby auta nie zahaczały o pień. Mijały lata a mieszkańcom zaczęło brakować sił, żeby dbać o rośliny. Ktoś wykradł płotki. Drzewa, potrącane przez samochody dostawcze z pobliskiego sklepu, zaczęły niszczeć. Z donic notorycznie znikają rośliny. Dlatego wspólnota postanowiła interweniować. W 2002 roku podanie z prośbą o zajęcie się drzewami trafiło do Zarządu Zieleni Miejskiej, Zakładu Usług Komunalnych oraz do Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego. Wspólnota do tej pory nie dostała żadnej odpowiedzi. Nadzieja na załatwienie sprawy pojawiła się w ubiegłym roku. Na miejsce przyjechała komisja, która sprawę zbadała. Wtedy też wspólnota dostała zapewnienie z ZUK-u, że drzewka zostaną otoczone płotkami.

- Osobiście chciałam tę sprawę załatwić – mówi pani Emilia. – Ale znowu mnie zbyli. Po kilku miesiącach w ZUK-u powiedzieli mi, że dbanie o te rośliny nie leży już w ich kompetencji.

Pani Emilia usłyszała wtedy również, że sprawą teraz zajmuje się Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego. Urzędnicy jednak rozkładają ręce. Te drzewka zostały posadzone nielegalnie. -

Nastąpiło tu samowolne zajęcie pasa drogowego, które jest niezgodne z przepisami prawa – mówi Marta Kwiecień Zwierzyńska z ZDiTM-u. - Zbadamy dokładnie tę sprawę i zajmiemy się nią w najbliższym czasie.

Emilia Kruszona jest oburzona. Drzewka były sadzone wiele lat temu, jeszcze za czasów starego systemu. Wtedy zgodę na nie wydała Miejska Rada Narodowa.

- Walczymy o te drzewa, bo nam ich bardzo szkoda – mówi przedstawicielka wspólnoty. – Po tylu latach nie mamy już sił sami się nimi zajmować.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto