26 kwietnia w Warszawie, w meczu PLFA I RMF MAXXX**Warsaw Eagles pokonali Husarię Szczecin 40:18 (0:6; 20:6; 7:6; 13:0).
Pierwszą kwartę Orły zaczęły słabo – podobnie jak przegrane dwa tygodnie wcześniej spotkanie z Pomorze Seahawks. Goście zaś biegami dwóch running backów – Tomasza Komosy i Rolanda Dowgiela rozmontowywali defensywę Eagles. W pierwszej serii zagrań Husaria zbliżyła się na jard do pola punktowego Orłów i gdy w trzeciej próbie rozgrywający szczecinian nie zauważył nieobstawionego skrzydłowego, a akcja biegowa zakończyła się stratą jardów, wszyscy myśleli, że Husaria w tej akcji może liczyć na maksimum 3 punkty z kopnięcia. W kolejnej akcji błysnął jednak Komosa i goście prowadzili 6:0.
W drugiej kwarcie warszawiacy przebudzili się. Zdobyli trzy przyłożenia (dwa z nich zdobył wyróżniający się biegacz Kamil Krekora), po których kopacz Eagles Mariusz Kwieciński dołożył dwa punkty z podwyższeń. Po jednym z przyłożeń, po którym kopacz Orłów wznowił grę piłkę odebrał Maciej Kostka, który bo ładnej akcji powrotnej i doskonałych blokach jego kolegów zdobył przyłożenie.
Początek drugiej połowy pobudził apetyty licznie zgromadzonych na stadionie Marymont kibiców. W pierwszej serii zagrań Orły doszły w okolice 20 jarda od pola punktowego gości. Gdy rozgrywający Daniel Krawiec, który pojawił się na boisku niedługo wcześniej, oddał piłkę do Piotra Osuchowskiego wydawało się, że gospodarze zdobędą kolejne punkty. Running back gospodarzy wpadł jednak na Michała Nowickiego, który wyrwał mu piłkę i wykonał 98-jardową akcję powrotną zakończoną efektownym i jak się później okazało, ostatnim w tym meczu przyłożeniem szczecinian.
Od tego momentu inicjatywy przeszła w ręce warszawiaków dobrze kierowanych przez Krawca.
W czwartej kwarcie Eagles do wyniku dopisali dwa przyłożenia co spowodowało, że żywiołowa, blisko sześćsetosobowa publiczność, mogła celebrować pierwszy triumf Warsaw w sezonie 2009.
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?