"To katastrofa, klęska" - związkowcy o przetargu na majątek stoczni w Szczecinie

Niewylicytowany dzisiaj majątek, o wartości ponad 110 mln zł, zostanie wystawiony do sprzedaży na aukcjach, które odbędą się jesienią bieżącego roku.

- To katastrofa, klęska działań Agencji Rozwoju Przemysłu - powiedział Krzysztof Fidura, przewodniczący stoczniowej Solidarności. - Stoczniowy dół się pogłębia. Zawiesiliśmy ogólnopolski protest, ale trzeba będzie podjąć znowu radykalne decyzje.

Nie spełniły się oczekiwania związkowców ani naszych parlamentarzystów. We wczorajszym przetargu nie wziął udziału Euro-Park Mielec, który miał nabyć tereny stoczniowe, by je potem włączyć do utworzonej w Szczecinie specjalnej strefy ekonomicznej.

Roman Nojszewski, w krótkim komunikacie poinformował, że sprzedano materiały za łączna kwotę prawie 5 mln zł.

- Szczecińska Stocznia Remontowa Gryfia w dwóch przetargach nabyła materiały do statku B 178-1/23, sprzęt cumowniczy i technologiczny - wymieniał zarządca kompensacji odpowiedzialny z ramienia Agencji Rozwoju Przemysłu za sprzedaż stoczniowego majątku. W sumie Gryfia zapłaciła ponad 2,1 mln zł.

Za tymi symbolami kryje się kontenerowiec, który teraz stoi u nabrzeży Gryfii a został zbudowany w zlikwidowanej stoczni. Szczecińska remontówka wykonuje prace wykończeniowe.

Firma Lidmann i Megger za 1,63 mln zł netto zakupiła czarne blachy okrętowe. W aukcji sprzedano również materiały hutnicze z nierdzewnej i kwasoodpornej stali Duplex. Wylicytowała je firma P.W. Ferkut za 1,23 mln zł netto.

- W przetargach uzyskaliśmy łącznie kwotę ponad 4,9 mln zł - zakończył prezes. Dodał, że procedury sprzedaży trwają nadal, dlatego nie może nic więcej powiedzieć.
Związkowcy jednak od komentarzy nie stronili.

W ciągu tygodnia prezes Agencji Rozwoju Przemysłu (nadzoruje wykonanie ustawy stoczniowej) ma zakończyć formalnie procedurę przetargową.