Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szpital przy Arkońskiej: Eurocopter nie chce tu lądować

Redakcja MM
Redakcja MM
Załoga helikoptera medycznego nie chce lądować przy szpitalu przy ulicy Arkońskiej. - To nie jest mój wymysł – mówi dyrektor Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. – Po prostu nie będę narażał życia mojej załogi i pacjentów.

Od stycznia Lotnicze Pogotowie Ratunkowe ma do  dyspozycji nowoczesny helikopter, który jest szybszy i bezpieczniejszy od swojego ponad 30-letniego poprzednika. W momencie gdy medycy go przejmowali, załoga HEMS (Helicopter Emergency Medical Service) ostrzegała: nie mamy odpowiednio dostosowanych lądowisk. Trzy tygodnie temu miarka się przebrała: dyrektor LPR Marcin Podgórski odmówił lądowania na przyszpitalnym lotnisku przy ulicy Arkońskiej.

– To prawda, zawiesiliśmy lądowania w tym miejscu –tłumaczy dyrektor. –Teraz pacjentów transportujemy na Jasne Błonia. Stamtąd na miejsce leczenia dowozi ich karetka. Trwa to dłużej, ale nie ma innej możliwości. Lądowisko nie spełnia wszystkich norm związanych z bezpieczeństwem. Pracę utrudniają nam niepoprzycinane drzewa. W momencie, gdy jeden, drugi czy trzeci pilot skarżą się, że nie ma pewności co do bezpieczeństwa muszę reagować. Tu chodzi ożycie załogi oraz pacjentów, nie mogę ich narażać.

Podgórski tłumaczy, że wymagania dotyczące lądowisk są bardzo restrykcyjne. Przepisy dokładnie muszą być realizowane. Nie ma żadnych okresów przejściowych na spełnienie przez szpitale dokładnie określonych wytycznych.

– Podstawową rzeczą jest to, że start i lądowanie muszą odbywać się w bezpiecznych warunkach – tłumaczy. – Tutaj tak nie ma. Spotkałem się już z dyrekcją szpitala w tej sprawie i przekazałem uwagi. Bardzo im zależy, by wszystkie wymagania spełnić. Rozpoczęli przecież potężną inwestycję. Szpital, który będzie posiadała kilka oddziałów ratunkowych powinien mieć czynne lądowisko. Postulowaliśmy również o to, by dostosować je do lądowania w nocy.

Słowa te potwierdza zastępca dyrektora ds. technicznych ze szpitala Anna Kałach. 

– Do tej pory mieliśmy wszystkie niezbędne dokumenty i pozwolenia – mówi. – Przy wprowadzeniu nowego Eurocoptera wymagania jednak mocno się zmieniły. Największy problem stanowią rzeczywiście drzewa. Zleciliśmy już ekspertyzę, w jaki sposób można je przyciąć. Jedno z nich jest całkowicie do usunięcia. Problemem jest to, że to gatunek chroniony. Zrobimy jednak wszystko, by zwiększyć komfort i bezpieczeństwo naszych pacjentów. Myślimy też nad podwyższeniem lądowiska i nad tym, by dostosować je do lądowań nocnych. Najpierw jednak musimy uporać się z jednym problemem.

Zobacz też:

Eurocopter na Jasnych Błoniach w Szczecinie

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto