Na wyprawę wyruszyliśmy razem z Radosławem Walasem i jego żoną Marią. Oboje są mieszkańcami Pogodna i pasjonatami tej dzielnicy. Wędrówkę rozpoczynamy od trzech, dawniej niemieckich, części dzielnicy: Neu Westend (Nowe Łękno), Ackermannshöhe (Wzgórze Ackermanna) i Braunsfelde (nazywane też właściwym Pogodnem). Ciekawe budynki znajdziemy przy ulicach Krasickiego, Curie – Skłodowskiej, Siemiradzkiego, Kochanowskiego.
By natrafić na taką perłę z parku Łyczywka, idziemy ulicą biskupa Krasickiego, skręcamy wulicę Curie –Skłodowskiej i dalej wSiemiradzkiego.
–Niektóre z tych willi są zaniedbane, amimo to piękne – mówi pan Radosław, nasz przewodnik. – Ich wyremontowanie to olbrzymie koszty. Przykładem wspaniale zadbanego budynku jest ten przy Curie – Skłodowskiej 7.
W porównaniu do dzisiejszych budynków, każda willa wyróżniała się własnym stylem. Większość posiada zdobienia architektoniczne. Według historyka, profesora Tadeusza Białeckiego, pod tym względem wyraźnie odcina się część położona po południowo – zachodniej stronie ulicy Mickiewicza. Dziesiątki stojących tutaj domków willowych nawiązują do architektury XIX w. Inaczej wygląda rejon położony po północnej stronie ulicy Mickiewicza. Ta część dzielnicy powstała w latach 20. Tam, obok domków willowych, występuje dużo usytuowanych szeregowo, z pasmem zieleni przed frontem i ogródkiem na tyłach posesji.
Wchodzimy w ulicę Tetmajera. Budynki są od siebie oddalone, co świadczy o tym, że kiedyś było tu sporo przestrzeni. Przechodzimy ulicę Traugutta i jesteśmy na wzgórzu Ackermanna. Tutejsze wille powstawały już po 1911 roku. Do Braunsfelde przechodzimy przez ulicę Mickiewicza. Zabytkowe domy spotykamy przy ulicy Konopnickiej, Wołogoskiej, Syrokomli, chociaż w znacznej części ten rejon miasta charakteryzuje się zwykłą zabudową. Ponoć w tej części był jedyny zegar słoneczny na Pogodnie.
– Postawiłem sobie bardzo ambitne zadanie – mówi Radosław Walas. – Chciałem odnaleźć zegar, ale bez powodzenia. Albo spadł i uległ zniszczeniu, albo to były tylko pogłoski.
Ulicą Poniatowskiego przechodzimy w ulicę Wieniawskiego. Naszą uwagę przykuwają domy o numerach 8 i 28.
– Oba mają strzeliste wieżyczki i specyficzne okiennice – zauważa Maria Walas.
Nasi przewodnicy ożywiają się wyraźnie, gdy pytamy o ich dom przy ulicy Krasickiego. – Projekt naszego budynku bardzo różni się od współczesnych planów. W tamtych czasach nie budowało się wysokich budynków jednorodzinnych, chociaż były one szersze niż dzisiejsze. Nasza willa była pełna zdobień, które zniknęły po kilkudziesięciu latach. Wystarczy spojrzeć w rysunek, żeby zauważyć również inne, istotne różnice. Kiedyś do wnętrza wchodziło się przez balkon, teraz przez klatkę schodową.
W trakcie remontu dom odkrył jedną ze swoich tajemnic. Na planach znalezionych w archiwum znajduje się herb, a w nim litery HB i rok 1900.
– Przez całe życie nie wiedzieliśmy, że na budynku istniał jakiś herb – mówi Radosław Walas. – Ekipa zbijała tynki i nagle okazało się, że nad oknem była ukryta tarcza herbowa. Niestety nie można jej było zrekonstruować. Zdążyliśmy tylko zrobić zdjęcie, ale kiedyś go odtworzymy.
Wnętrze budynku jest niemniej interesujące. Jest w nim charakterystyczną izbę dla służby i schowek. Budynek jest bardzo solidny.
– Ma bardzo grube ściany, ale wykonane z ołowiu rury łatwo dają się wyginać – wyjaśnia pani Maria.
Jakie jest dziś Pogodno? To dzielnica ludzi starszych, wielu dotychczasowych mieszkańców wyprowadza się.
– Kiedy chodziłem do Szkoły Podstawowej nr 32 to z mojej ulicy i kilku przyległych powstała jedna klasa –wspomina pan Radosław. - Teraz z moich znajomych z tamtych lat został zaledwie jeden kolega.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?