Szczecin... jeden, wielki parking samochodowy

Samochody parkują wszędzie: na chodnikach, trawnikach, na ulicach, w podwójnych rzędach na chodnikach i na ulicach, co najlepiej widać późnym wieczorem i rano, jeszcze przed wyruszeniem kierowców do pracy i w trasę. Zawsze zastanawiałam się, jak radzą sobie z wyjechaniem samochody ustawione w podwójne rzędy parkujących, muszą chyba popełniać wykroczenia drogowe aby wyjechać i rozpocząć jazdę.

Takie podwójne rzędy parkujących (jeden rząd na chodniku, drugi na ulicy) samochodów rzuciły mi się w oczy na ul. Henryka Pobożnego (plac Mickiewicza), a nawet aby daleko nie szukać na ul. Sierpowej. Zresztą na ul. Sierpowej po drugiej stronie ulicy, zastawiając większą część chodnika też parkują samochody, zostawiając tylko jedno pasmo do przejazdu, na mijankę.

Podobnie ma się sprawa na ul. Boryny, zastawianej nagminnie przez parkujące samochody, o czym pisała Sylwia Cyza w tekście "Tym razem obyło się bez mandatów', pozostawiając tylko jeden pas jezdni i samochody mogą przejechać tylko na mijankę.

To prawda, że większość osiedli była budowana, gdy samochód był towarem luksusowym, jednak jest jeszcze na osiedlach wiele pustych placów, nieużytków, na których mogłoby powstać parkingi i miejsca postojowe.

Na pewno problemu nie rozwiąże też stawianie dodatkowych znaków zakazów parkowania, jak sugeruje się w tekście Anny Maciejewskiej "Samochody zastawiają chodnik".

Chociaż wiele mogłaby pomóc wzajemna życzliwość i uprzejmość kierowców, w myśl zasady "żyj i daj żyć innym", pamiętając o równouprawnieniu wszystkich użytkowników drogi, także pieszych.

Jednak kierowcy, parkują nawet na wydzielonych trasach dla pieszych oddzielonych linią ciągłą, co zaobserwowałam ostatnio na Plantowej, chociaż przy Hotelu Park było tyle pustych miejsc postojowych.