Akcja policyjna rozpoczęła się o godz. 10.30. Funcjonariusze dostali zgłoszenie od kolegi właściciela mieszkania, że ten nie może dostać się do środka i że coś niedobrego może dziać się z jego kolegą.
- Policjanci po kilku próbach otworzyli mieszkanie, kiedy weszli do środka zobaczyli siedzącego na parapecie mężczyznę, który groził, że wyskoczy z 11. piętra - relacjonuje nadkom. Maciej Karczyński, rzecznik prasowy komendy wojewódzkiej policji.
Po jego groźbach policjanci wycofali się i wezwali straż pożarną, pogotowie i policyjnych negocjatorów. Pod oknem została rozłożona specjalna poduszka powietrzna.
- Policjanci próbowali przekonać mężczyznę, aby odstąpił od próby samobójczej. Jednak po kilku godzinach okazało się, że nawiązanie z nim kontaktu jest niemożliwe, więc zdecydowano się na akcję ratunkową z udziałem antyterrorystów - mówi nadkom. Maciej Karczyński.
Jeden z antyterrorystów opuścił się na linie z dachu i wszedł do mieszkania przez okno. Nad sytuacją z drugiego budynku czuwał obserwator. Gdy uznał, że mężczyzna może wyskoczyć, wówczas do mieszkania wtargnęli policjanci. W tym momencie doszło do wybuchu.
- Prawdopodobnie na drzwiach był mały ładunek wybuchowy, który spowodował eksplozję w chwili, kiedy policjanci weszli do mieszkania - relacjonuje Maciej Karczyński.
W pożarze ucierpiało sześciu policjantów, czterech z pododdziału antyterrorystycznego, mają oparzenia pierwszego i drugiego stopnia, i dwóch dzielnicowych, którzy ulegli zaczadzeniu.
- Mężczyzna wykorzystał sytuację i wyskoczył. Udusił się na przerzuconej przez okno linie - mówi komisarz.
Nadkom. Maciej Karczyński pytany, czy była to porażka policyjnych negocjatorów tłumaczył, że policjanci próbowali uratować życie mężczyzny, niestety z powodu niezależnych od nich zdarzeń nie udało im się to.
- Wybuch pożaru i cała sytuacja była na tyle dynamiczna, że nie oceniam tego w kategoriach porażki. Wszystko zostanie wyjaśnione zarówno przez prokuraturę jak i przez nas – zapewnił.
Sąsiedzi mężczyzny nie potrafili podać przyczyn samobójstwa 55-latka.
- Nikt go nie znał, mieszkał tu od około roku i rzadko tu bywał, prawdopodobnie był marynarzem. Nie mam pojęcia, dlaczego to zrobił – powiedział nam jeden z mieszkańców bloku przy ul. 9 Maja.
Zobacz zdjęcia:
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?