Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

SPP: Zapłacił za bilet, a i tak dostał mandat

Redakcja
W środę, 9 listopada pan Stanisław zaparkował samochód przy ul. ...
W środę, 9 listopada pan Stanisław zaparkował samochód przy ul. ... Archiwum
W środę, 9 listopada pan Stanisław zaparkował samochód przy ul. Piłsudskiego. Kiedy wrócił, za wycieraczką czekało zawiadomienie o karze. Kłopoty zaczęły się, gdy chciał złożyć reklamację.

– Bilet był za przednią szybą, nieco zsunięty, ale był. Być może przemieścił się, kiedy zamykałem drzwi – opowiada Stanisław Kosiński. – Zabrałem go oraz mandat i poszedłem złożyć reklamację. To, co mnie tam spotkało przeszło ludzkie pojęcie. Żadna z osób, które były wtedy w siedzibie SPP nie chciała wyjaśnić, w jaki sposób mogę dokonać reklamacji. Zostałem potraktowany arogancko.

Skontaktowaliśmy się z SPP w czwartek po wizycie w redakcji pana Stanisława. Usłyszeliśmy, że bez problemu może się zgłosić, by złożyć reklamację. Zapewniono, że otrzyma pomoc. Pan Stanisław złożył nawet dwie reklamacje.

Poprosiliśmy o wyjaśnienie, dlaczego nikt nie pomógł panu Stanisławowi za pierwszym razem.

– W środę ten pan, będąc w ogromnym wzburzeniu, nie złożył pisemnych reklamacji. Na wyjaśnienie ich na miejscu w biurze nie wyraził zgody – twierdzi Andrzej Tęgi, rzecznik prasowy SPP. – Zrobił to następnego dnia a po tygodniu rozpatrzono oba pisma.

Jedna z reklamacji została uznana. Druga nie, ponieważ na zdjęciu zrobionym przez inspektora, za przednią szybą pojazdu, nie widać było potwierdzenia opłacenia czasu parkowania, a czas podany na załączonych biletach parkingowych nie pokrywał się z czasem wystawienia drugiego zawiadomienia.

Zapytaliśmy o procedury i zachowanie pracowników. Reklamacje związane z parkowaniem w SPP składa się w siedzibie przy al. Wojska Polskiego 63 w biurze reklamacji. Rozpatrywane są we wtorki i czwartki. Biuro znajduje się vis a vis wejścia do kas. Jeszcze przed wejściem do pomieszczenia, siedzący tam inspektor, informuje, że każda rozmowa jest nagrywana (taka informacja wywieszona jest również na drzwiach pokoju).

– Następnie przedstawia on osobie, chcącej złożyć reklamację formularz zgody na nagrywanie rozmowy. Po jego podpisaniu, dochodzi do rozpatrzenia reklamacji. Pan, który był tam w środę nie wyraził takiej zgody – dodaje Andrzej Tęgi. – W tej sytuacji, mógł udać się parę pięter wyżej do biura SPP i złożyć reklamację na piśmie. W opisanej sytuacji nie stwierdziliśmy uchybień żadnego z naszych pracowników. Niestety, bardzo emocjonalne zachowanie pana, który opisał redakcji zajście, pozostawiało wiele do życzenia.

Więcej na temat zasad funkcjonowania SPP znajdziesz na www.spp.szczecin.pl


Moje Miasto Szczecin www.mmszczecin.pl on Facebook

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto