Na ścianie, zaraz przy wejściu, w oczy rzuca się olbrzymia kolejka rodem z PRL-u. Młodsi patrzą nie dowierzając, Ci starsi zagłębiają się we wspomnieniach.
Młodzi przychodzą głównie z ciekawości, starsi z łezką w oku wspominają czasy, kiedy każdy lokal w mieście wyglądał niemal identycznie jak ten.
Na deptaku Bogusława od niedawna działa lokal stylizowany na lata komunistyczne. Na ścianie, zaraz przy wejściu, w oczy rzuca się olbrzymia kolejka rodem z PRL. Młodsi patrzą niedowierzając, ci starsi zagłębiają się we wspomnieniach.
- Jest to powrót do lat komuny w Polsce - mówi Marcin Gordon, menedżer lokalu. - Ale chcemy, aby był to przyjazny lokal, gdzie każdy może przyjść, posiedzieć, powspominać i miło spędzić czas.
Pierwszy tego typu lokal powstał w Warszawie. Wystrój "Sety" nawiązuje do lat z poprzedniej epoki. Z głośników wydobywa się muzyka, nieznana młodzieży z obecnych lat. Na ścianach historyczne, czarno-białe fotografie, na których czas się zatrzymał. Podobnie jak teraz wzrok klientów.
- Starsi ludzie wspominają dawne lata. Wracają do historii kraju, miasta, jak i samej ulicy Bogusława - dodaje Gordon.
Menu - a jakże, z tamtych lat: galareta wieprzowa, wódka, smalczyk domowy, jaja w sosie, śledzik w occie, żurek oraz historyczna, uwielbiana niegdyś oranżada. Ceny - jak mówi Marcin Gordon: na każdą kieszeń. Maksymalna to 8 zł. Potrawy przygotowane są wg starych receptur.
Charakterystyczną cechą lokalu są oryginalne fotografie, pochodzące z lat 60., znalezione w piwnicy. Przy barze stoi stara waga z odważnikami, są też stare gospodarskie łyżki do zupy oraz 100-złotowe banknoty sprzed lat.
"Seta i galareta" otwarta jest od godziny 10 do 7 rano.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?