MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Rodzice przeżyli chwile grozy

Redakcja
Trzy sześciolatki przez ponad pół godziny uwięzione były w koszu strażackim na wysokości 10 metrów. Aby dzieci sprowadzić z powrotem na ziemię trzeba było wzywać dodatkową ekipę strażaków.

Dość nietypowo zakończył się środowy festyn w Przedszkolu nr 51 na ulicy Krzywej. Zabawa z okazji pożegnania lata i powitania jesieni zapowiadała się bardzo miło. Dzieci razem z rodzicami brały udział w konkursach. Największą atrakcją imprezy byli strażacy, którzy wszystkim maluchom pokazywali, jak wygląda przedszkole z wysokości kilku metrów.

– Dzieci trójkami wchodziły do strażackiego kosza i wjeżdżały na wysokość 10 metrów – opowiada pani Joanna, mama jednego z przedszkolaków. – Gdy na górze znalazła się ostatnia grupa przedszkolaków, wysięgnik się zaciął.

W koszu razem z dwoma 6-latkami znalazła się córka pani Joanny.

– Byłam przerażona – opowiada nasza Czytelniczka. – Córka zaczęła płakać a strażacy nie wiedzieli co robić. Dzieci zostały uwięzione u góry na dobre 40 minut.

Strażacy zabrali się za naprawę sprzętu. Niestety nie udało im się sprowadzić dzieci na dół.

– Zawiodło nawet awaryjne opuszczanie wysięgnika – opowiada pani Joanna. –Wkońcu po namowie rodziców, strażacy zdecydowali się wezwać na pomoc kolegów.

Druga ekipa pojawiła się za 15 minut. Niestety okazało się, że brama prowadząca na teren przedszkola jest za wąska na samochód.

– Strażacy przenieśli więc długą drabinę z nowego wozu, przystawili ją do wysięgnika i rozpoczęli akcję – opowiada nasza Czytelniczka. – Jeden dzielny strażak wchodził po drabinie do góry i obwiązując się liną razem z kolejną dziewczynką, sprowadzał je na dół.

Całą akcję z przerażeniem obserwowali rodzice. Przedszkolaki, wręcz przeciwnie, były zachwycone.

– Chłopcom bardzo się podobało, zazdrościli nawet uwięzionym w koszu koleżankom – mówi pani Joanna. – Mimo to wydaje mi się, że strażacy nieprędko zagoszczą znowu w naszym przedszkolu.

Strażakom z powodu całego zamieszania jest przykro.

– Sprzęt był nowy, niestety odmówił posłuszeństwa, to może się zawsze zdarzyć – tłumaczy Mirosław Siewierski, rzecznik straży pożarnej. – Przykro nam, że dzieci się przestraszyły, a rodzice byli zaniepokojeni.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto