Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ludzie depczą krokusy dla lepszych zdjęć. To może nas drogo kosztować

Łukasz Czerwiński
Łukasz Czerwiński
Krokusy na Jasnych Błoniach w Szczecinie. Zobacz galerię zdjęć >>>
Krokusy na Jasnych Błoniach w Szczecinie. Zobacz galerię zdjęć >>>Andrzej Szkocki
Kolorowe krokusy rozkwitły już w kilku miejscach Szczecina i przyciągnęły tłumy spacerowiczów chcących uwiecznić kwietne dywany na fotografii. Mimo wielu apeli, wciąż można spotkać osoby, które wchodzą na trawnik pokryty kwiatami.

Krokusy to unikatowy symbol Szczecina i każdego roku są niecierpliwie wypatrywane przez mieszkańców. Tym razem pierwsze kwiaty pokazały się pod koniec lutego, a w marcu rozkwitły już w pełni. Nic dziwnego, że w weekend mnóstwo osób wybrało się m.in. na Jasne Błonia, żeby uwiecznić wyjątkowy widok na zdjęciach. Niestety wciąż nie brakuje osób, które dla lepszego ujęcia wchodzą na trawnik pokryty krokusami.

- Co chwilę ktoś biega między krokusami, żeby zrobić zdjęcie. Jedni fotografują kwiatki, inni sami pozują, a niektórzy rodzice nawet sadzają dzieci. Przecież tam są barierki, których nie powinno się przekraczać - alarmuje pan Adam.

"Ja omijam kwiatki" - odpowiadają najczęściej osoby, którym ktoś zwraca uwagę. Musimy jednak pamiętać, że być może deptamy krokusy, które kwitną później, a po naszym spacerze już im się to nie uda. Zdjęcie z krokusami jest niemal obowiązkiem w rodzinnym portfolio, ale przecież nowoczesne aparaty pozwalają na piękne ujęcia również z dalszej odległości.

Deptanie kwiatków może nas drogo kosztować

W okresie kwitnienia krokusów na Jasnych Błoniach częściej pojawiają się patrole straży miejskiej. Osoby z premedytacją depczące trawnik, muszą liczyć się z konsekwencjami.

- Nie odnotowaliśmy jeszcze takiej sytuacji, która wymagałaby nałożenia mandatu, ale za niszczenie zieleni kara może wynieść nawet 500 złotych - informuje Joanna Wojtach ze szczecińskiej straży miejskiej.

Na szczęście świadomych spacerowiczów jest coraz więcej i nie tylko nie niszczą kwitnących krokusów, ale też sami zwracają uwagę tym bardziej niesfornym "fotografom".

- Teraz jest zdecydowanie większa powściągliwość, ludzie zachowują umiar i ostrożność, żeby nie niszczyć krokusów. Oczywiście zawsze znajdzie się ktoś, kto próbuje przemknąć między kwiatkami, żeby zrobić lepsze zdjęcie. W naszej opinii są to już jednak incydentalne przypadki - komentuje Joanna Wojtach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto