Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Ratujcie nas, bo od tygodni żyjemy jak w piwnicy!"

Redakcja MM
Redakcja MM
Internauta
– Napiszcie i pokażcie jak w Szczecinie robi się remont! – mówią mieszkańcy ulic Bocznej i Józefa na Pomorzanach.

Kamienica wspólnoty przy ulicy Bocznej i Św. Józefa (trzy klatki). Stan nienajlepszy, jak to w budynkach sprzed wojny. Zarząd za zgodą mieszkańców zdecydował się na przeprowadzenie remontu. Według projektu, to koszt 545 tys. zł, w tym 8 proc. VAT.

Skąpy traci dwa razy

Wspólnotą zarządza spółka BREL II Zarządzanie Nieruchomościami B. Rajewicz, J. Rajewicz, O. Rajewicz. To zarząd wspólnoty wybrał wykonawcę, Zakład Usług Budowlanych Krzysztof Chlastawa.

Zakres prac był spory (adekwatny do kwoty) i obejmował kompleksowe odnowienie kamienicy. Od strony podwórka miały być ocieplone, od strony frontu odtworzone detale ozdobne i gzymsy, położone nowe tynki, mury wzmocnione w miejscach nadwyrężonych, ściany pomalowane farbą silikonową, a drzwi i okna od pomieszczeń ogólnodostępnych – wymienione na nowe.

Wybrano firmę, która zaoferowała się zrobić to najtaniej. W czerwcu ruszył remont. Postawiono rusztowania. Niestety, prace nie posuwały się szybko do przodu.

– To co się tu dzieje, to gruba przesada. Już dwa terminy przekroczone. Ci pseudobudowlańcy nie liczyli się z ludźmi – mówi jedna z lokatorek. – Wiercili o 7 rano przez pół godziny, potem znikali gdzieś na całe dnie. Jak byli, to mieliśmy istny festiwal chamstwa, przekleństw. Ale ostatnio to już przegięli maksymalnie. Kilka tygodni temu zakleili nam okna czarną folią. Oczywiście o niczym nie uprzedzili. I nic się nie dzieje. My tu żyjemy w ciemnicy! Przyszedł mróz, wiadomo, że prac teraz nie będzie i nikt tego nie raczył ściągnąć! To wszystko trwa od czerwca. Z tego co wiem, taki remont można zrobić w dwa miesiące. A tu do wakacji chyba nie skończą!?

– Trzeba cały czas palić światło. Przecież to koszty. A jeszcze do tego podłączyli się do naszego kabla na klatce schodowej i cały czas na nasz koszt czerpią prąd. Do prac i do swojego barakowozu, gdzie mają grzejnik non stop włączony – mówi inna lokatorka.

– Siedziałem w samochodzie czekając na żonę i obserwowałem, jak ta firma pracuje – opowiada pan Jarek. – Przyszedł jeden robotnik z wiadrem w ręku i wszedł na pierwsze piętro rusztowania. Usiadł, zapalił i jakiś czas kontemplował otoczenie. Gdy skończył, wyrzucił peta, wziął wiadro i wszedł na drugie piętro. Tam też usiadł i też zapalił. Po czym chwycił wiadro i wszedł na kolejny poziom. Tu historia się powtórzyła. Łącznie wspięcie się na czwarte piętro zajęło mu około 20 minut. nic nie zrobił. Tu to norma.

Wezwali szefa na dywanik

Pierwszy termin zakończenia inwestycji upłynął w październiku.

– Coś cały czas było z organizacją tych robót – mówi Bożena Rajewicz ze spółki Brel II. – Obserwowaliśmy z zaniepokojeniem, ale przecież nie możemy stać nad każdym nie naszym robotnikiem, to nie nasza firma.

W październiku okazało się, że prace są daleko w polu.

– Tu prawie nikt nie pracował. A jeśli, to w takim tempie, że pożal się Boże – mówi kolejny z mieszkańców. – Nawet nie można było interweniować, bo firma nie wywiesiła stosownej i wymaganej tablicy informacyjnej. Patrzyliśmy z żalem i zazdrością, jak kamienica obok, w trzy tygodnie została odremontowana.

Przyszedł termin odbioru prac, ale nie było czego odbierać. Spółka Brel II, mimo że to nie do nich należało, straciła cierpliwość. Wraz zarządem wspólnoty wezwali na dywanik szefa firmy remontowej. Zrobili protokół i dali do wyboru – albo kary i zerwanie umowy, albo wykonawca wykona dodatkowe prace. W tym naprawa stopniu klatki schodowej, położenie płyt OSB na podestach oraz nowej wykładziny oraz wykonanie prac przed świętami.

– Policzyliśmy bardzo dokładnie, co wspólnocie bardziej się opłaca – mówi Rajewicz. – Z jednej strony naliczenie kar umownych i zerwanie umowy z wykonawcą, a z drugiej wykonanie przez niego dodatkowych prac. Wyszło, że to drugie.

Zdjęli ciemne folie

Po naszej interwencji spółka Brel II nakazała wykonawcy zdjąć osłony foliowe z okien, wymyć je i do wiosny zaprzestać prac.

– Wiosną wspólnota powinna rozważyć i podjąć decyzję, czy dalej korzystać z usług dotychczasowego wykonawcy czy też szukać innego – mówi Bożena Rajewicz. – Na pewno wspólnota nic nie straci, bo płaciliśmy w jej imieniu wykonawcy jedynie za to, co zrobił.

Próbowaliśmy skontaktować się z wykonawcą i jej właścicielem. Nie było go. Zostawiliśmy telefon. Zadzwonił, ale słysząc, że chcielibyśmy usłyszeć, dlaczego tak długo trwa remont, powiedział tylko jedno zdanie:
– To niech panu Wojciech Wiśniewski opowie – i rzucił słuchawkę.

W Brel II nikt nie wie, kim jest wspomniany przez wykonawcę człowiek.


od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto