Trafił przypadkiem – podczas wykonywania innego zlecenia. Kontrolę w tej sprawie już zapowiedziała inspekcja sanitarna.
Andrzej Kus
[email protected]
Detektyw Jacek Orzechowski odkrył nielegalny handel środkami odurzającymi w kiosku na Pomorzanach. Jego uwagę zwrócili dziwnie zachowujący się młodzi ludzie podchodzący do kiosku z prasą. Nie robili wielkich zakupów, odchodzili z pakunkami wyciągniętymi przez sprzedawcę spod lady.
– Poświęciłem kilka godzin i z ukrycia obserwowałem zachowanie sprzedawcy i jego klientów. Podeszło w tym czasie pięciu młodych ludzi, którzy kupili dopalacze. Byli to najprawdopodobniej studenci – opowiada detektyw. – Stwierdziłem jednak, że nie jest to moja sprawa.
Detektyw posiada szereg ustaleń na temat handlu. Obawia się, że policjanci nie podejdą do nich poważnie.
– Były już sytuacje, gdy nie potrafiliśmy się dogadać. Dlatego teraz nie mam zamiaru nawet próbować – twierdzi. – Jeśli się zgłoszą – wszystko im powiem.
Mundurowi nie odpowiedzieli nam na pytanie, czy nawiążą współpracę z informatorem. Twierdzą, że na bieżąco prowadzą akcje edukacyjne wśród młodzieży, nauczycieli i uczniów. Informują o zagrożeniach związanych z zażywaniem środków odurzających.
– Prawo zakazuje ich obrotu w każdej formie. Jest wyraźnie zauważalne, że dotychczasowa walka przyniosła efekty, ponieważ dostęp do tych substancji został mocno ograniczony – mówi podkomisarz Alicja Śledziona z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie. – Wskazuje na to chociażby liczba osób na oddziałach toksykologicznych, która w ostatnim czasie mocna zmalała. Ponieważ obrót dopalaczami dla wielu osób przynosił dochód, to pomimo dużego nagłośnienia medialnego tego procederu jako nielegalny, problem do końca nie zniknął. Z policyjnych obserwacji wynika, że dochodzi do handlu tymi substancjami poprzez internet. Nikt w sieci nie jest do końca anonimowy i każda transakcja pozostawia jakiś ślad.
Lekarze potwierdzają, że jest znacznie mniej przypadków zatrucia. Nie spadły jednak do zera.
– W ostatnich miesiącach przypominamy sobie trzy przypadki wymagające pobytu w szpitalu. To oznacza, że rzeczywiście wciąż można je nielegalnie kupić – usłyszeliśmy w szpitalu dziecięcym przy ul. św. Wojciecha.
Intensywną kontrolą dopalaczy zajmuje się inspekcja sanitarna. Przyznają, że wciąż muszą walczyć z nielegalnym procederem.
– Sprawdzamy wszystkie sygnały, nawet anonimowe dostarczane nam przez mieszkańców – twierdzi zastępca Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego Edyta Szopa. – Kontrolujemy też wysyłki. Środki trafiają do nas przede wszystkim z Czech. Wciąż prowadzimy kilka postępowań. Oczywiście kiosk ruchu zostanie szybko skontrolowany.
Psychiatra dr Jerzy Pobocha zdradza, że osoby, które zażywały dopalacze mają potężne problemy ze zdrowiem. W wielu przypadkach zostali psychicznymi inwalidami.
– To środki o wiele bardziej szkodliwe od narkotyków i alkoholu. Uszkadzają receptory i powodują nieodwracalne skutki – mówi. – Osoby, które były uzależnione często są niezdolne do pracy. Mają stany porównywalne do schizofrenii. To jest naprawdę rosyjska ruletka – skutki zażycia zależą od uwarunkowań genetycznych.
Mogą być tragiczne.
Z oficjalną sprzedażą dopalaczy w sklepach rozpoczęto skuteczną walkę 2 października 2010 roku. W całej Polsce policjanci z inspektorami sanitarnymi zaczęli plombować sklepy ze środkami odurzającymi.
Fot. Andrzej Szkocki
Moje Miasto Szczecin www.mmszczecin.pl on Facebook
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?