Pogoń Szczecin - Jagiellonia Białystok 1:1 (1:1)**
Bramki: Lewandowski (18) - Ukah (20).
Pogoń:** Janukiewicz - Lisowski (76 Bąk), Golla, Dąbrowski,Lewandowski, Frączczak,Ława (86 Kort), Rogalski, Akahoshi, Murayama, Robak.
Jagiellonia: K.**Baran - Waszkiewicz, Ukah, M.Baran, Popchadze, Plizga (65 Tosik), Grzyb,Pazdan, Quintana, Norambuena (90 Drażba),Piątkowski (58 Balaj).
Żółte kartki: Ława - Waszkiewicz.
Przed meczem oficjalnie pożegnano kończącego karierę Ediego Andradinę. Brazylijczyk symbolicznym kopnięciem rozpoczął mecz.
Oba zespoły łatwo przedostawały się pod bramkę rywali, ale miały zarazem problemy ze skutecznością. W pierwszej połowie Portowcy oddali 10 strzałów, ale tylko 3 celne, Jagiellonia próbowała 6 razy, ale tylko raz w światło bramki. **
Po niezłych okazjach na początku Robaka (jego strzał zatrzymał bramkarz) i Lisowskiego (piłka uderzeniu głową minimalnie minęła słupek) bardzo dogodną sytuację mieli goście. Fatalnie jednak przestrzelił Mateusz Piątkowski, który miał przed sobą tylko Janukiewicza.
Pogoń prowadziła grę, goście kontrowali. W 18. minucie gospodarze zdobyli bramkę. Akahoshi zagrał piłkę w poprzek pola karnego, już przy słupku dopadł do niej Lewandowski i strzelił swojego pierwszego gola w Pogoni.
Dwie minuty później goście wyrównali, po celnej główce Ukaha. Nie zraziło to jednak Portowców, którzy atakowali głównie prawym skrzydłem. W dogodnych sytuacjach Akahoshiego (dwukrotnie) i Frączczaka zabrakło jednak dobrego strzału.
Po przerwie przewaga Pogoni jeszcze bardziej wzrosła. Gospodarze mieli całe mnóstwo stałych fragmentów gry i co rusz zagrażali bramce Jagiellonii. W 61. minucie bramkarz gości wybił przed siebie piłkę, dopadł do niej Robak, ale skutecznie powstrzymali go obrońcy gości. Tak jak w pierwszej połowie ataki Portowców sunęły głównie prawą stroną, tak w drugiej części zagrożenie stwarzali zwłaszcza Lewandowski i Murayama na lewej.
Jednak ok. 70 minuty skończyły się Pogoni pomysły w ofensywie. Szybko zareagował trener Wdowczyk wprowadzając na boisku Bąka. Młody skrzydłowy był jednak mało widoczny, a coraz bardziej atakowali goście. W 87. przytomna interwencja Golli, który wybił piłkę spod nóg Balaja uchroniła Portowców od straty punktów.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
