Owczarek uciekł z łańcucha i zagryzł psa. Ubezpieczenie nie pomoże

Marek Jaszczyński
[email protected]
Pani Marta opwiedziała nam swoją historię. Pod koniec grudnia ubiegłego roku przeżyła tragedię.

– Pies sąsiadki, owczarek kaukaski ugryzł śmiertelnie mojego psa – mówi kobieta. – Uciekł z łańcucha z ogródka pod naszym wieżowcem. Przyszedł pod budynek gdzie mieszka jego właścicielka i ja. Własnie wracałam ze spaceru ze swoim pieskiem i to się wydarzyło.

Sąsiadka od razu podała mi numer swojej polisy ubezpieczenia. Jej pies jest zaliczany do rasy agresywnych i wymagane jest takie ubezpieczenie.

Po całej batalii z PZU – bo tam był ubezpieczony owczarek – nasza Czytelniczka odszkodowania nie otrzymała. Dlaczego? Okazuje się, że ubezpieczyciel nie odpowiada za szkody wyrządzone przez posiadane psy agresywne nie będące na kagańcu i na smyczy poza miejscem zamieszkania wskazanym w umowie.

– Po co komu takie ubezpieczenie?! Gdy właściciel jest z psem na smyczy czy w kagańcu, małe jest prawdopodobieństwo jakiegoś wypadku – irytuje się kobieta. – A gdy pies ucieknie i zerwie się, to jak opanować sytuację i brać wtedy odpowiedzialność za psa? Czy to ubezpieczenie nie powinno też obejmować sytuacji gdy pies jest w mieszkaniu, albo na spacerze? Sąsiadka jest starszą osobą i nie stać jej nawet na oddanie nam kosztów zakupu psa. Była bardzo zdenerwowana, gdy okazało się, że płacała składki po nic.

Jak mówi pani Marta jej psu nic życia nie zwróci, ale może ona swoim wystąpieniem ostrzec właścicieli psów, że pomimo posiadania ubezpieczenia nie są przez nie chronieni.

PZU odpowiadając na wątpliwości czytelniczki tłumaczy, że w treści klauzuli dodatkowej znalazł się zapis ograniczający odpowiedzialność PZU w przypadku gdy pies rasy agresywnej będący poza miejscem pobytu jest bez kagańca i nie jest na smyczy.

– Co do zasady, takie postanowienie znalazło się w treści klauzuli ponieważ w wielu regulaminach gminnych pojawia się nakaz, że przy wyprowadzaniu na spacer psa rasy agresywnej musi on być wyposażony w smycz i kaganiec – odpowiada Maciej Buczkowski, główny specjalista Biura Komunikacji Korporacyjnej PZU. – Chodzi o zapewnienie, żeby takie zwierzę było jak najmniej uciążliwe dla otoczenia. Są to zwykle środki ostrożności związane z posiadaniem psa rasy agresywnej albo o widocznych cechach takiej rasy.

Ubezpieczyciel nie zgadza się z twierdzeniem, że gdy właściciel jest z psem na smyczy czy w kagańcu małe jest prawdopodobieństwo jakiegoś wypadku.

– Psy rasy agresywnej nawet w takim zabezpieczeniu mogą wyrządzić szkodę osobową jak i rzeczową np. pies przewróci przechodnia, który w wyniku tego upadku złamie rękę, nogę, może doznać wstrząśnienia mózgu itp. – dodaje Maciej Buczkowski. – Dodatkowo może zostać zniszczone ubranie tego przechodnia. Pies agresywny będący w kagańcu może też zaatakować innego mniejszego psa. Kaganiec wprawdzie uchroni przez zagryzieniem, ale i tak może zranić innego psa.

Należy również zwrócić uwagę, że w ramach przedmiotowej klauzuli ochroną ubezpieczeniową będą objęte szkody w miejscu ubezpieczenia np. gdy listonosz lub sąsiad zostanie pogryziony przez psa rasy agresywnej w miejscu zamieszkania naszego klient tj. miejscu wskazanym w umowie ubezpieczenia.

Ale jest wyjście. W szczególnych przypadkach w ramach postanowień odmiennych istnieje możliwość indywidulanego kształtowania ochrony tj. wprowadzenia takich postanowień do umowy ubezpieczenia aby objąć ochroną sytuacje, których klient się obawia.

To ważny przepis W odniesieniu do szkód wyrządzonych przez zwierzęta odpowiedzialność kształtuje się na podstawie art. 431 paragraf 1 kodeksu cywilnego na zasadzie winy w nadzorze. Zapisy klauzuli mają na celu zobowiązanie właściciela zwierzęcia do przestrzegania ogólnie przyjętych zasad w tym szczególnych środków ostrożności w przypadku psa rasy agresywnej.