Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oczka wodne na Żelechowej: Są, ale jakby ich nie było

Robert Duchowski
Robert Duchowski
Wciąż poszukiwany jest drugi, prywatny właściciel oczka.
Wciąż poszukiwany jest drugi, prywatny właściciel oczka. Adam Słomski
Na mapie miasta tych oczek wodnych nie ma. Według dokumentów, to tylko użytki rolne i łąki.

To, że tak nie jest udowodnili dwa lata temu mieszkańcy os. Kormoranów, miłośnicy zwierząt oraz członkowie organizacji ochrony przyrody.

Mieszkańcy Żelechowej poszukują właściciela terenu, na którym znajduje się oczko wodne w okolicy ul. Wkrzańskiej. Bez niego miejsce nie będzie chronione i nie będzie mogło otrzymać nazwy Odolański Staw.

Wskazywali na zamieszkujące te zbiorniki chronione zwierzęta i rośliny. To uchroniło „stawy” przed zasypaniem lub zniszczeniem przy budowie sieci wodociągowej i kanalizacyjnej. Urzędnicy obiecali, że inwestycja przy ul. Wkrzańskiej zostanie poprowadzona tak, by zachować maksymalną ochronę tego miejsca.

Mieszkańcy złożyli pismo w Radzie Miasta. Chcieli, by zbiorniki zyskały miano stawów, obiektów ekologicznych i zostały nadane im nazwy.

We wrześniu 2010 roku zatwierdzenie nazw przez radnych miało być tylko formalnością. Okazało się, że trzeba dostarczyć jeszcze mapy i uzyskać zgodę właścicieli dwóch stawów.

Jeden z nich to osoba prywatna, drugi - firma zajmująca się obrotem nieruchomościami. W czerwcu tego roku odbyło się spotkanie w sprawie nadania nazw oczkom wodnym na osiedlu Żelechowa.

– Geodeta miasta poinformował, że stan prawny dwóch oczek nadal nie zmienił się i pozostają one w rękach prywatnych – informuje Rafał Miszczuk z biuro Rady Miasta. – Jest to staw o proponowanej nazwie „Staw Sienny” oraz „Odolański Staw”. Zgodnie z prawem, wniosek najpierw o przekształcenie z użytków rolnych na wody stojące musi złożyć właściciel.

Potem zaś dopiero właściciel oczek wodnych może wystąpić o nadanie nazwy.

– Ustaliłam, że jeden właściciel mieszka na Warszewie. Znam też jego imię i nazwisko, na razie jednak nie udało się z nim skontaktować – mówi Anna Perejczuk ze stowarzyszenia „Ratujmy Ptaki”. – Bardzo zależy nam na ochronie tych miejsc.

Okazało się, że drugim właścicielem jest spółka, która sprzedaje budowane w okolicy stawów mieszkania. Przedstawiciel firmy od nas usłyszał o inicjatywie mieszkańców i zapewnił, że sprawa zostanie rozpatrzona.

Jakie nazwy dla stawów?

Stowarzyszenie Ratujmy Ptaki, które zaangażowało się w sprawę wybrało pięć nazw, które uwzględniały propozycje czytelników MM Moje Miasto i nieoficjalne dwie zwyczajowe nazwy, które pojawiły się w Encyklopedii Szczecina.

Jeśli sprawa znajdzie szczęśliwy finał idąc od ul. Kormoranów najpierw miniemy Odolański Staw (największy), dalej w głębi Staw Przy Drodze, Oczko Kumaka, Kukułczy Stawek w pobliżu ul. Kukułeczki, dalej Staw Sienny (położony na północ od ul. Łącznej obok kompleksu działek).

Wciąż poszukiwany jest drugi, prywatny właściciel oczka. Prawdopodobnie mieszka na Warszewie przy ul. Szczecińskiej. Stowarzyszenie „Ratujmy Ptaki” prosi o kontakt, można zgłosić się także do urzędu miasta.

Fot. Adam Słomski

Anna Folkman
[email protected]



Moje Miasto Szczecin www.mmszczecin.pl on Facebook

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto