Mariusz Parkitny
[email protected]
Zdaniem prokuratury, oskarżony zabił dwie swoje znajome. Sposób działania w obu przypadkach był bardzo podobny. Sprawca zabijał w mieszkaniach ofiar, które były alkoholiczkami.
Ciosy zadawał nożem w szyję. Krzysztof M. ps. Kici nigdy nie przyznał się do winy. Twierdzi, że za alkoholem nie przepada, bo boli go po nim glowa. Wolał narkotyzować się wąchaniem kleju. W młodości trafił do poprawczaka za zabicie ojca. Policja sprawdzała też, czy lata temu miał coś wspólnego ze śmiercią sąsiada, który wypadł przez okno. Tę sprawę umorzono.
Przed Sądem Okręgowym w Szczecinie rozpoczął się proces w sprawie śmierci Jolanty D. z Lipian.
Pod koniec listopada 2009 r. znaleziono ją w łóżku z kilkoma ranami szyi. Odciski palców Krzysztofa M. znaleziono na nożu. Mieszkanie ofiary było meliną.
- Nie zabiłem Jolki, była dla mnie jak druga matka. Ale była zazdrosna, że związałem się nie z tą kobietą, co trzeba - mówił.
Twierdzi, że mógł zostać wrobiony w zbrodnię.
- Gdy przyszedłem do niej, był tam Jan S. Groził mi pistoletem i kazał przenieść ciało z fotela na łóżko i dotknąć noża. Wtedy pobrudziłem się krwią ofiary. Nie wezwałem policji i pogotowia, bo się bałem, że zrobi mi krzywdę - mówił.
Ale o pistolecie i nożu zaczął opowiadać dopiero niedawno.
- Czemu nie mówił pan o tym tuż po zatrzymaniu? Przecież byłaby to dla pana okoliczność łagodząca - dopytywał sędzia Paweł Balcerowicz.
- Nie umiem na to odpowiedzieć, po zatrzymaniu byłem zszokowany - odpowiedział. Jan S. zaprzecza wersji "Kiciego".
To już drugi proces w tej sprawie. W pierwszym, zakończonym rok temu, "Kici" dostał 25 lat więzienia. Wyrok został jednak uchylony.
Dokładnie dwa lata po zabójstwie Jolanty D. w Lipianach została zamordowana jej znajoma, Ewa B. Była przyjaciółką "Kiciego". Znaleziono ją w mieszkaniu z nożem wbitym w szyję. Rękojeść była owinięta halką. Prawdopodobnie sprawca chciał w ten sposób uniknąć pozostawienia śladów na rękojeści. O zbrodnię prokuratura oskarżyła Krzysztofa M. W sierpniu 2013 r. został skazany za to zabójstwo na 25 lat więzienia. Wyrok nie jest prawomocny. Co ciekawe, przed śmiercią Ewa B. zeznawała na korzyść "Kiciego" w pierwszym procesie Jolanty B. Zginęła w listopadzie 2011 r. wkrótce po tym jak sąd zwolnił z aresztu oskarżonego, bo uznał, że za długo przebywa już w celi czekając na wyrok.
Za zabójstwo Jolanty D. grozi mu dożywocie.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?