Nie wiedzieli o podwyżce

Po kieszeniach dostaną jednoosobowe firmy, właściciele sklepików, kafejek, restauracji, galerii sztuki. Zmartwienia nie kryli przede wszystkim rzemieślnicy. Choć powierzchnie ich zakładów są niewielkie – przeciętnie ok. 20-30 m. kw., to przy mizernych dochodach wysłużonych rzemieślników, każdy grosz się liczy. Teraz zamiast 2,09 zł za metr zapłacą 2,65 zł.

– Wykańczają ludzi. Trzeba będzie zakłady polikwidować – żali się zaskoczony informacją Stefan Przybylski, kuśnierz od 50 lat. – Jestem na emeryturze, dorabiam, żeby z głodu nie umrzeć. Od kwietnia do września w zasadzie nie mam klientów, a tu jeszcze podwyżka.

Właśnie mija miesiąc jak Rada Miasta przegłosowała projekt o podwyżkach stawki podstawowej za najem komunalnych lokali użytkowych. Stało się to 23 lutego, na sesji znanej z uchwał o likwidacji szczecińskich szkół. Kontrowersje wokół zmian w systemie edukacji, zapewne przyćmiły nowe zasady wynajmu.

Przeciwko uchwale, na 25 głosujących, było tylko dwóch radnych.

– Uchwała uderzy w tych, których powinniśmy najbardziej wspierać – w rodzinne sklepy zmagające się z hipermarketami – uważa Jędrzej Wijas, który głosował przeciw.

Renata Zaremba, radna Platformy Obywatelskiej, która poparła projekt, jest innego zdania. –

Chociaż to decyzja niepopularna, to trzeba była ją podjąć. Poprzedni zarząd miasta nie regulował stawki o stopień inflacji, choć powinien. W tej chwili nie powinniśmy mówić o podwyżce, a wyrównaniu stawki – wyjaśnia radna. – Jeżeli nadchodzi podwyżka, przyjmę ją w nadziei, że dostanę w zamian jakąś korzyść – większą promocję miejsca, większą dbałość o otoczenie – mówi Jola Szczepańska- Kusiak z Artgalle, galerii sztuki współczesnej.

25 procent więcej za najem oznacza, że do Zarządu Budynków i Lokali Komunalnych wpadnie dodatkowe 80 tysięcy złotych miesięcznie. Pieniądze mają zostać przeznaczone przede wszystkim na remont kamienic.

– Chcemy podwyższyć przedsiębiorcom komfort pracy – zapewnia Renata Zaremba.