Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nasze dzieci ciągle chorują

tkrawczyk
tkrawczyk
W mieszkaniach na Wilczej 1g jest wilgotno jak w tropikach. Z tą różnicą, że tu jest także zimno.

– Ciągle chorujemy – mówi Andrzej Jarzębowski, rencista. – Tu jest wilgotno i zimno. To najgorsze połączenie.

Wilcza 1g to nieduże, parterowe lokale socjalne. Ich mieszkańcy z rożnych powodów nie mogli płacić za stare mieszkania. Dlatego tu ich przeniesiono.

– Tylko, że po ścianach cieknie woda – mówi Witold Romuk. –Mieszkania są zagrzybione. Na suficie jego mieszkania widać dużą czarną plamę.

– W mieszkaniach nie ma pawidłowej cyrkulacji powietrza – mówi Andrzej Jarzębowski. – Z wywietrzników kapie nam do mieszkań. Sąsiadka wyrzuciła ostatnio dywan, bo cały zbutwiał.
Zdaniem kierownika osiedla Jerzego Roszko, wilgoć to problem wielu mieszkańców osiedla. Jego zdaniem źródłem problemów na Wilczej jest oszczędność mieszkańców budynków.

– Lokale ogrzewane są na prąd. Mieszkańcy nie chcą, by uciekało im ciepło i za rzadko wietrzą. Stąd bierze się wilgoć.

Mieszkańcy nie zgadzają się z diagnozą kierownika.

– Oczywiście, że wietrzymy – mówi Ryszard Zientara. – Choć mieszkania powinny być tak skonstruowane, żeby była jakaś wentylacja. A tu jej nie ma.

Lokatorzy ratują się różnego rodzaju
wiatraczkami i wentylatorami.

– Bez tego trudno tu zasnąć.

Problem powiększa także brak suszarni. Mieszkańcy Wilczej muszą suszyć pranie w swoich pokojach. Przez to jest jeszcze wilgotniej.

–Wielokrotnie prosiliśmy o wyznaczenie nam suszarni, ale administracja jest głucha na nasze prośby –mówi Joanna Zientara.

Zdaniem kierownika osiedla nie istnieje żadne prawo do suszarni. Mieszkańcy mogą, ale nie muszą jej mieć.

- Sam mieszkam w bloku i nigdy jeszcze nie zdażyło mi się z niej korzystać – mówi Jerzy Roszko.

– Tylko, że pan kierownik na pewno nie ma wilgotnego mieszkania – zauważa Witold Romuk.

Choć w mieszkaniach jest parno, to podłoga jest zimna. Wszystko dlatego, że pod budynkiem stoją garaże i miejsca parkingowe.

– Podłogi nie są ocieplane, a to z dołu bierze się zimno –mówi.

Kierownik zauważa, że podłogi obłożone są piętnastocentymetrową warstwą izolacyjną.

– Widocznie to za mało, skoro cały czas nasze dzieciaki chorują – mówi Joanna Zientara
Jej starszy syn Andrzej ma 7 lat.

– Co rusz jest na zwolnieniu lekarskim – mówi Joanna Zientara. – Najbardziej boję się o młodsze, sześciomiesięczne dziecko.

Lekarz pediatra Krzysztof Lemański twierdzi, że wilgoć jest szczególnie niebezpieczna dla dzieci.

– Długotrwałe przebywanie w takim środowisku może prowadzić do astmy.

Jego zdaniem nie pomogą tu leki ani ciepłe ubrania.

– Trzeba odciąć dziecko od żródła choroby.

Problem w tym, że mieszkancy Wilczej nie mają się gdzie wyprowadzić. Prawnik Marek Mikołajczyk twierdzi, że mieszkańcy mają prawo domagać się rekompensaty za straty, gdyby ich winowajcą okazała się spółdzielnia. Mieszkańców to jednak nie pociesza.

– Nie winimy spółdzielni za tę sytuację – mówi Andrzej Jarzębowski. – Winny jest ten kto zbudował ten dom. Budynek działa jak termos. To feler. Tylko niech ktoś zwróci uwagę na naszą sytuację.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto