Rozpoczęła się wymiana ekranów akustycznych przy ulicy Wszystkich Świętych. Czy to poprawi bezpieczeństwo?

Chodzi o ekrany akustyczne na skrzyżowaniu ulic Wszystkich Świętych i Zakole. Ich przezroczyste fragmenty zostały zamalowane graffiti, ale także oddziaływanie czynników zewnętrznych spowodowały, że uniemożliwiają dobrą widoczność zarówno kierowcom jak i rowerzystom. Dodatkowo ścieżka rowerowa biegnie na skraju skrzyżowania, co znacznie podnosi ryzyko kolizji rowerzysty z wjeżdżającym w ulicę Zakole samochodem. Dlatego też zaniepokojeni mieszkańcy poprosili o pomoc i do Urzędu Miasta Szczecin wpłynął wniosek o demontaż skrajnych ekranów i przesunięcie ścieżki, złożony przez Partię Zieloni. Miasto nie przychyliło się do żadnego z proponowanych rozwiązań, ale realizuje własny pomysł na rozwiązanie problemu.

- Skrajne ekrany zostaną wymienione na nowe i przezroczyste - informuje Hanna Pieczyńska z Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego.

Prace nad wymianą ekranów wzdłuż ulicy Wszystkich Świętych już się rozpoczęły. Nowe i czyste ekrany mają poprawić widoczność przy samym dojeździe do skrzyżowania. Dla poprawienia sytuacji, w kolejnych ekranach górne przęsła (nie zamalowanie graffiti) zostaną zamienione z dolnymi.

Sześć lat temu, na prośbę Rady Osiedla Arkońskie - Niemierzyn, na tym samym skrzyżowaniu dokonano wymiany ekranów akustycznych z w pełni zasłoniętych na przezroczyste. Wymiana była podyktowana właśnie względami bezpieczeństwa, aby ułatwić widoczność kierowcom i rowerzystom zbliżającym się do skrzyżowania. Problem jednak szybko powrócił. Dlaczego ZDiTM tym razem nie zdecydował się na demontaż?

- Ekrany akustyczne zostają, ponieważ mają swoją funkcję środowiskową. Liczymy na to, że to rozwiązanie będzie wystarczające i poprawi bezpieczeństwo - argumentuje Hanna Pieczyńska.

Z takim rozwiązaniem nie do końca zgadza się Andrzej Radziwinowicz, który jest zdania, że problem równie szybko powróci i to z tych samych powodów co teraz.

- Najważniejsze jest ludzkie zdrowie i życie. Dziś wymiana ekranów przesuwa w czasie zagrożenie, jednak sprawa wróci jak bumerang za 5-6 lat i znów zapłacą za to podatnicy. W mojej ocenie wymiana ekranów rozwiązuje problem tylko częściowo. Jeśli ekrany będą zaparowane, nadal będzie niebezpiecznie. Jeśli regulacje prawne nie pozwalają na likwidację części ekranów, to trzeba wrócić do proponowanego przez nas wariantu i zacząć negocjacje ze spółdzielnią mieszkaniową, żeby przesunąć przejście i ścieżkę o kilka metrów - komentuje radny osiedla i członek Partii Zieloni.