Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Możemy stracić ponad 400 tysięcy litrów cennej wódki. Szczeciński skarb w niebezpieczeństwie

Redakcja MM
Redakcja MM
- Najstarsza zawartość beczki pochodzi z lat 1946-1947. Służyła do uzupełniania młodszych roczników – mówi Krzysztof Banaszewski z Polmosu. – Teraz wszystko czeka na nowego właściciela
- Najstarsza zawartość beczki pochodzi z lat 1946-1947. Służyła do uzupełniania młodszych roczników – mówi Krzysztof Banaszewski z Polmosu. – Teraz wszystko czeka na nowego właściciela Adam Słomski
24 maja minie rok od nalania ostatniej butelki Starki. – To była 18-letnia wódka – wspomina Krzysztof Banaszewski z Polmosu.

– W piwnicach przy Jagiellońskiej, w beczkach pozostało jeszcze ponad 400 tysięcy litrów. Mam nadzieję, że ten kto kupi Polmos nie zabierze nam tego ze Szczecina - dodaje Krzysztof Banaszewski.

Los Starki, która przez lata rozsławiała Szczecin nie tylko w Polsce, ale na całym świecie wciąż jest niepewny. Przy ulicy Jagiellońskiej, na powierzchni kilku tysięcy metrów kwadratowych, wciąż znajduje się ponad tysiąc beczek wypełnionych wódką. Nasz towar eksportowy leżakuje w beczkach dębowych o pojemności od 200 do 1100 litrów, w stałej temperaturze 10 stopni Celsjusza przy wilgotności powietrza 90 procent. Ale jak długo jeszcze tam będą?

- Polmos jest na sprzedaż i wszystko zależy od tego, kto go kupi – mówi Krzysztof Banaszewski, szef produkcji z Polmosu. – Liczymy, że trafi się osoba, która zostawi trunek u nas w mieście. Prawda jest taka, że nowy właściciel będzie miał prawo wywieźć wszystko poza Szczecin i zrobić z majątkiem co tylko zechce. Ale przecież to historia Szczecina. Wierzę, że każdy zdaje sobie z tego sprawę. Póki co w połowie kwietnia zakończyła się pierwsza oferta przetargowa. Za 48,8 miliona złotych nie było chętnych na majątek przedsiębiorstwa.

Nastawy ułożone są w dwóch kondygnacjach piwnicy. W podziemiach można też zobaczyć 50 ogromnych kuf o pojemności od kilku do kilkunastu tysięcy litrów. Pan Krzysztof przyznaje: nikt w Polsce, Europie, a nawet na świecie nie ma tak starych wódek naturalnych. Najmłodsze nastawy mają 14 lat. W jednej z beczek znajduje się ponad tysiąc litrów 60- letniej wódki. Polmos nie produkował takiego rocznika. Służył jako dodatek.

- Wierzymy, że w przyszłości będą robione kolejne. Cała załoga firmy praktycznie została zwolniona. Zostałem tylko ja i kierowniczka działu technologii jakości. We dwoje czuwamy nad tym, by wszystko z beczkami było w porządku. By nie przeciekały. Prowadzimy też ewidencję, ale nie sporządzamy już wyrobów. Każda beczka ma swój numer, metryczkę. Wszystko jest w komputerach. Jest też kilkunastu pracowników technicznych. Pracuję tutaj od 26 lat i naprawdę marzę o tym, byśmy wszystkiego nie stracili.

Banaszewski wspomina, że aby tworzyć Starkę i być w specjalnej komisji, która sprawdzała jej wartość, trzeba było zdać egzamin z wrażliwości sensorycznej. W trakcie jego pracy było zaledwie kilka takich osób. Tłumaczy też, że Starka oznaczona jako 10-, 15-, 18- czy 50-letnia nie oznacza, że taki jest w stu procentach jej rocznik.

- Jeśli pisaliśmy na butelce, że jest 10-letnia oznaczało to, że najmłodszy rocznik, jaki się znajduje wewnątrz, tyle właśnie leżakował. Tworzyły ją też wtedy inne, starsze roczniki. Proporcje zależą zawsze od smaku, od tego, jak się ułoży bukiet. Całość musi odpowiadać standardowi. I tutaj było nasze zadanie, by klienci byli zadowoleni – mówi.

Przez lata szczecińska wódka zdobyła mnóstwo nagród. Była wyróżniana przez niezależne komisje w Bernie, Lublanie, Londynie, dwukrotnie w Berlinie i San Francisco. Wciąż dopytują się o nią koneserzy z różnych zakątków Polski.

- Dzwonią do nas z pretensjami, że nie chcemy jej sprzedać, choć leży w beczkach w podziemiach. Nie możemy tego zrobić i to im tłumaczymy. Mamy tylko to, co znajduje się w naszym sklepie firmowym.

Podziemia traktowane są obecnie jako atrakcja turystyczna i cieszą się ogromną popularnością, szczególnie wśród zagranicznych gości. W ubiegłym tygodniu odwiedziła je kilkudziesięcioosobowa grupa Japończyków. Na kolejne dni zapowiedziały się następne trzy wycieczki. Trafiają do Szczecina dzięki zaprzyjaźnionym z Polmosem europejskim biurom podróży. Wszyscy uczestnicy mają okazję skosztować wtedy niewielkie ilości Starki.

Z każdym kolejnym rokiem szczecińskiej wódki ubywa z jeszcze jednego powodu – parowania. Warunki do jej leżakowania są idealne. Dlatego paruje jej mniej niż początkowo określali to specjaliści.

- Każdego roku ubywa 1,5-2 procent wódki. Trzeba jednak pamiętać, że parowanie jest najszybsze, gdy beczka jest pełna. Im mniej zawartości, tym przebiega wolniej. Aż do poniżej jednego procenta. Mamy jeszcze kilkanaście butelek różnych roczników. Można powiedzieć, że trzymamy je „dla świata”. Są zewidencjonowane, ale nie na sprzedaż. Pamiątkowe egzemplarze. Tutaj chodzi jednak wyłącznie o to, by dalej ją rozlewać. Jeśli nie będziemy tego robić, stracimy idealny wyrób smakowy o przepięknym żytnim bukiecie – podsumowuje Banaszewski.




Juwenalia 2011 w Szczecinie. Program, bilety, mapa, relacje


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto