Zarzuty, że logo może być plagiatem pojawiły się na internetowym forum Gazety Wyborczej. To właśnie ta gazeta wraz z Zakładem Usług Komunalnych zorganizowała konkurs, który wygrała Małgorzata Sipowicz.
Studentka Politechniki Szczecińskiej przyznała, że z pomocy internetu skorzystała tylko przy szukaniu zdjęć róży i łabędzia, a logo australijskiej fundacji nie znała.
- Po wywołaniu dyskusji zaczęłam szukać i znalazłam kilka innych znaków. Ktoś mógłby mi zarzucić, że wzorowałam się na nich wszystkich po trochu. Mam nauczkę, żeby następnym razem przejrzeć w internecie wszystkie materiały, by wiedzieć czego nie projektować - komentuje w rozmowie z Głosem laureatka konkursu.
Jednak opinie są mieszane nie tylko wśród internatów.
- Obejrzeliśmy z kolegami obie prace i doszliśmy do wniosku, że nie ma mowy u przypadku. To nie jest samodzielna praca - powiedział Głosowi Zbigniew Skarul, szef agencji reklamowej Oskar Wegner.
Z taką opinią nie zgadza się jednak dr Waldemar Wojciechowski z Katedry Rysunku, Malarstwa i Rzeźby Politechniki i Szczecińskiej.
- Znaki są istotnie podobne. Poza oczywistym podobieństwem kolorystycznym, podobne są także pionowe prostokątne tło, rysunek w kontrze i podobne wyjście poza kadr prostokąta oraz elementy kwiatu. Wymienione elementy są jednak na tyle różne, że moim zdaniem nie można mówić o plagiacie - twierdzi. - Obecnie nie sposób zaproponować znaku graficznego, który od strony formalnej nie przypominałby jakiejś innej pracy - dodaje.
Z zarzutami plagiatu nie zgadza się również ZUK.
- Podobieństwo jest, ale są to elementy uniwersalne - powiedziała Głosowi Gabriela Wiatr, rzecznik ZUK. - Autorka, z którą rozmawialiśmy na ten temat, uzasadniała ich użycie.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?