Kłopotliwy objazd

Z ulicy mogą korzystać tylko autobusy komunikacji miejskiej. Mieszkańcy osiedla mają korzystać z drogi wewnętrznej przy parkingu. Pozostali muszą objeżdżać budowę wyboistą drogą Warcisława. Wszystko to z powodu prac kanalizacyjnych i przyłączeń do nowych budynków, które potrwają do końca maja.

– Panuje tu chaos – mówi Anna Lewandowska, mieszkanka osiedla Bandurskiego. – Jednego dnia wjazd na osiedle jest pozagradzany barierkami, drugiego już nie.

Podobnie skonsternowani są robotnicy.

– Przyjeżdża człowiek z rady osiedla i każe zagrodzić wjazd – mówi jeden z robotników. – Później przyjeżdża policja i każe je odstawić.

Postawiono więc na rozwiązanie pośrednie. Barierki stoją, ale zagradzają wjazd tylko do połowy. Czemu ma to służyć?

– Mają bronić wjazdu osobom do tego nieupoważnionym – mówi Witold Majorek z poznańskiej firmy Hydrobudowa 9.

Jak miałyby w tym pomóc barierki zagradzające połowę wjazdu? W jaki sposób miałyby przepuszczać upoważnionych do przejazdu, a pozostałych nie? Na te pytania Witold Majorek nie potrafi odpowiedzieć.

Odsyła nas do Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego. Marta Kwiecień-Zwierzyńska z ZDiTM odsyła nas z kolei do Urzędu Miasta. Tam Sebastian Wypych informuje, że wszystkie informacje uzyskamy od pana Witolda Majorka z Hydrobudowy 9, z którym rozmawialiśmy na początku.

Wygląda więc na to, że nikt nie ma pojęcia do czego mają służyć te barierki.

– Nic dziwnego, bo to kompletne nieporozumienie – mówi Anna Lewandowska. – Barierki nie bronią wjazdu nikomu a przeszkadzają wszystkim.

Jeszcze przed kłopotliwymi pracami mieszkańcy osiedla Bandurskiego cierpieli na niedostatek wjazdów. Budowa obwodnicy śródmiejskiej pozbawiła osiedla dwóch z czterech wjazdów od strony Przyjaciół Żołnierza.

– Do tego dochodzą jeszcze prace na Bandurskiego – mówi kierownik osiedla Jan Wojdyła. – Zwróciliśmy się już z wnioskiem do ZDiTM o lepszą organizację wjazdu od Bandurskiego. Czekamy na odpowiedź.