Paweł Pązik
[email protected]
Trener pogoni Dariusz Wdowczyk znów postanowił zaskoczyć wyjściowym składem. Pojawili się w nim m.in. Moustapha Ouedraogo w środku pola i Herve Tchami na lewym skrzydle. Obaj zagrali bardzo przeciętnie, ale to inni gracze byli głównymi bohaterami tego spotkania, choć Kameruńczyk miał znaczny udział w decydującej akcji spotkania.
Po raz kolejny w tym sezonie Pogoń rozegrała dobrą pierwszą połowę, zdobyła w niej dwie bramki, by po przerwie drżeć o wynik. Tym razem jednak szczęście sprzyjało Portowcom, którzy przywieźli z Białegostoku trzy punkty po zaciętym spotkaniu.
Kibice Jagiellonii zdążyli się rozsiąść na nowych krzesełkach, a już kilka chwil później przeżyli pierwsze tego dnia rozczarowanie. W 8. minucie Takafumi Akahoshi precyzyjnie dośrodkował w pole karne, a tam niepilnowany Takuya Murayama skierował ją do bramki. Duży udział w ten „japońskiej” akcji miał Marcin Robak, który w polu karnym skutecznie zwrócił na siebie uwagę Michała Pazdana, stopera gospodarzy, i zrobił miejsce Murayamie.
Jagiellonia dążyła do wyrównania, ale w pierwszej połowie jej zawodnicy nie oddali żadnego celnego uderzenia na bramkę Radosława Janukiewicza. Dogodne sytuacje zmarnował m.in. Hiszpan Dani Quintana, który w krótkim odstępie czasu dwukrotnie fatalnie pudłował.
Pogoń rzadziej gościła w polu karnym Jagiellonii, ale była o wiele skuteczniejsza. Drugi celny strzał Portowców na bramkę zamienił w 45. minucie Takafumi Akahoshi. Dłuższy dystans z piłką pokonał Adam Frączczak i w sytuacji, gdy przed bramką Jagiellonii był tylko trzech gości na pięciu gospodarzy, dograł do Akahoshiego. Japończyk świetnie obrócił się i uderzył nie do obrony.
Jedynym zmartwieniem przed przerwą trenera Pogoni był uraz Brazylijczyka Hernaniego. Zastąpił go 20-letni Michał Koj i w pierwszej połowie nie miał zbyt wiele pracy.
Niestety, tuż po wznowieniu, młody stoper skierował piłkę do własnej bramki. Gospodarze szybko zdobyli gola kontaktowego i złapali wiatr w żagle. W 68. minucie wcześniej pudłujący Quintana, tym razem próbował wrzucić piłkę w pole karne, ale ta poleciała na dalszy słupek i wpadła do bramki.
Jagiellonia wyrównała i oba zespoły w ostatnich 20 minutach dążyły do zdobycia zwycięskiej bramki.Udało się Portowcom. Kameruńczyk Herve Tchami w jednym z niewielu swoich przebłysków tego dnia dośrodkował piłkę w pole karne, a tam naciskany przez Marcina Robaka Michał Pazdan skierował piłkę do własnej bramki.
Było to drugie zwycięstwo Portowców w tym sezonie, którzy po tej kolejce powinni awansować w tabeli ekstraklasy.
Jagiellonia Białystok – Pogoń Szczecin 2:3 (0:2)
Bramki: Koj (47- samobójcza), Quintana (68) – Murayama (8), Akahoshi (45), Pazdan (83-samobójcza).
Jagiellonia: Słowik – Norambuena (46 Balaj), Baran, Pazdan, Popchadze (87 Straus), Tosik, Bandrowski, Kupisz, Gajos, Quintana, Piątkowski.
Pogoń: Janukiewicz – Frączczak, Golla, Hernani (27 Koj), Lewandowski (64 Pietruszka), Murayama, Akahoshi, Ława, Ouedraogo (59 Rogalski), Tchami, Robak.
Żółte kartki: Pazdan - Rogalski, Frączczak.
Moje Miasto Szczecin www.mmszczecin.pl on Facebook
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?