Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdzie trafia używana odzież

D.J.
D.J.
Idea była piękna, cel jasny. Szkoda tylko, że skutki tej idei wydają się być mizerne. Czy ta pomoc w ogóle trafia do potrzebujących?

Pojemniki na odzież używaną miały być formą pomocy dla ludzi biednych, potrzebujących wsparcia w trudnej sytuacji. Piękna idea, lecz jej realizacja kuleje. Przyczyn jest kilka, wszystkie prowadzą do jednego: pomoc nie dociera tam gdzie powinna. Kłopot w tym, że to mentalność ludzi musi być zmieniona. Chyba, że chodzi o pieniądze.

Z reguły pozbywamy się ubrań starych, zniszczonych, takich, w których sami już nie chodzimy. Choć i zdarzają się wśród tych ubrań pewne rodzynki, które mogłyby się nadawać na powtórne użycie.

Prześledźmy teoretyczną drogę takiego niepotrzebnego „ciucha”. Znika on z naszej szafy, gdy stwierdzimy, że jest paskudny a, że mamy nowy nabytek, to staruszek ląduje w worku. Niesiemy ten worek do pojemnika na odzież używaną...a tam niespodzianka jak np. przy ul. Krakowskiej w pobliżu przystanku „Zielona”.

Ubrania zamiast mieścić się w kontenerze leżą w trawie, krzakach, a nawet na chodniku. Kontener pełny, na dodatek nieustannie niszczony przez tzw. „apaczów w kapturach”. I tak oto nie mając innego wyjścia wyrzucamy nasz worek z ciuszkiem na najbliższą górę podobnych worków, gdzie razem leżeć sobie mogą nawet tygodniami i nikt się tym nie przejmuje. Spadnie deszcz i wspomniane ubrania w zasadzie nadają się tylko do czyszczenia podłóg.

Jest jeszcze inny aspekt całej tej historii. Nawet jeżeli kontenery z odzieżą używaną są gdziekolwiek, jakimkolwiek cudem opróżniane, to należy sobie zadać pytanie.
Mianowicie czy rzeczywiście te ubrania trafiają do osób potrzebujących? Czy przypadkiem nie jest tak, że firma segregująca odzież, która jest jednocześnie właścicielem tych kontenerów, nie sprzedaje tych ubrań?

Nie bezpodstawne są podejrzenia, że pomoc w małych ilościach dociera do potrzebujących. Bardziej wartościowe rzeczy zabiera firma i je sprzedaje punktom z odzieżą używaną lub też przetwarza na rynek wtórny i wysyła do Indii lub Bangladeszu. Natomiast reszta ubrań i tak ląduje na wysypisku śmieci lub, co gorsza w ogóle nigdzie nie ląduje tylko leży w pobliżu kontenerów, psując wizerunek miasta.

Nie bądźmy naiwni, znacząca pomoc do potrzebujących tą drogą nie dociera. Prywatne przedsiębiorstwo nie jest fundacją charytatywną, musi zarabiać na swojej działalności. Być może jest tak, że wrzucając ubrania do takiego kontenera przeważnie wspieramy prywatne przedsiębiorstwo, które mamiąc nas hasłami „odzież dla potrzebujących” mając jeszcze znaczek PCK, zarabia na naiwności. Oby była to tylko zła diagnoza.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto